Rodzina piłkarza Górnika Zabrze zmagała się z koronawirusem. "Babcia umierała w samotności"
Jednym z najbardziej dotkniętych krajów pandemią koronawirusa jest Hiszpania. Wiele hiszpańskich rodzin przeżyło tragedię musząc zmierzyć się ze stratą bliskich. Okazało się, że Jesus Jimenez również stracił bliską osobę. Z powodu koronawirusa zmarła babcia piłkarza Górnika Zabrze. Ponadto brat oraz wujek Jimeneza również byli zakażeni śmiertelnym wirusem.
W Hiszpanii - według oficjalnych danych - liczba przypadków zakażenia koronawirusem przekroczyła 242 tysięcy, odnotowano ponad 27 tysięcy zgonów. Wśród ofiar jest także babcia hiszpańskiego napastnika Górnika.
- Miała 86 lat, ale na nic nie chorowała. Po prostu w szpitalach lekarze musieli wybierać, kogo ratować i wybierali młodszych ludzi. Babcia umierała w samotności. Nie mogłem się z nią pożegnać ani być na jej pogrzebie. Wolno było przyjść tylko trzem osobom, byli w tym gronie mój ojciec i wujek - wyznał w rozmowie z "Faktem" Jimenez.
Mama polskiego napastnika miała koronawirusa. "Zakaziła się w szpitalu we Włoszech"
Inni członkowie rodziny piłkarza także zakazili się koronawirusem. - Mój brat też miał tego wirusa, ale nie miał poważnego przebiegu, nie był w szpitalu. Chorował też mój wujek, dwa tygodnie miał z gorączkę - zdradził Jimenez.
Wychowanek CD Leganes w tym sezonie rozegrał w barwach Górnika 28 meczów w Ekstraklasie, w których strzelił 10 goli. Ponadto niespełna 27-letni Jimenez zanotował także 5 asyst i tworzy świetny duet ze swoim rodakiem Igorem Angulo.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl