Czy Karbownik podejmie dobrą decyzję wyjeżdżając już teraz?
W programie Cafe Futbol goście i eksperci wypowiedzieli się na temat wyjazdów młodych piłkarzy za granicę. Pod lupę wzięte zostały m.in. przypadki Bartosza Kapustki czy Michała Karbownika. W dyskusji brali udział m.in. Artur Wichniarek, Cezary Kowalski czy Łukasz Masłowski były dyrektor sportowy Wisły Płock i Widzewa Łódź.
Artur Wichniarek: Chciałbym przytoczyć przykład Kapustki. Mówiliśmy, że pojawił się ogromny talent, jakiego od długiego czasu nie było. Szybki, technicznie zaawansowany. Gary Lineker mówił, że taki zawodnik w każdym klubie Premier League złapałby się do składu, grałby i byłby liderem. Tymczasem dzisiaj o Kapustce już się nie mówi. To piłkarz, który przez takie opowieści "z lasu sandałowego" trafił do mistrza Anglii i dzisiaj jest na bardzo dużym zakręcie kariery. Przez błędne decyzje swoich menadżerów, ale i przez błędną ocenę swoich umiejętności. Nie sądzę, by obecnie ktokolwiek z polskiej Ekstraklasy był w stanie przejść do topowej ligi i od razu być wzmocnieniem zespołu. Bo w piłce nożnej nie chodzi tylko o technikę czy szybkość. Piłka poszła w stronę wielu założeń taktycznych i na przykład Krzysztof Piątek nie łapał się do składu Herthy Berlin. A nie łapał się, bo jest tak słabo wyszkolony pod względem taktycznym, że w systemie jakim chciał grac trener, Krzysiek nie był w stanie sprostać. Tak też było z Kapustką we Freiburgu. Trener Streich powiedział, że wystawiając go w pierwszym składzie, zrobiłby krzywdę temu chłopakowi, bo taktycznie jest on na poziomie trzeciej Bundesligi. Trzeba więc zwrócić uwagę nie tylko na umiejętności czysto piłkarskie. Oczywiście one są bardzo ważne, ale taktyka odgrywa dzisiaj bardzo ważną rolę.
Kibic, który wbiegł na boisko: To było miłe przeżycie
Bożydar Iwanow: Może być jednak taka sytuacja, że Karbownika trzeba będzie sprzedać. Zapewne zostanie na mecze kwalifikacji do europejskich pucharów, ale jeżeli Legii nie uda się awansować do Ligi Europy czy Ligi Mistrzów, to sytuacja finansowa klubu będzie zmuszać do dokonania transferu.
Łukasz Masłowski: Ostateczna decyzja należy do piłkarza, ale sporo zależy też od ludzi ze środowiska, z najbliższego otoczenia. Trzeba znaleźć takie rozwiązanie, by zminimalizować ryzyko "niegrania".
Cezary Kowalski: I tu trzeba zapytać, czy agenci o tym myślą, czy tylko szukają szybkiego zarobku i ulokowania zawodnika, gdzie tylko się da. Wybór jest niezwykle istotny, a dobrym przykładem jest Sebastian Szymański. Gdyby poszedł na przykład do Leicester, tak jak Kapustka, to być może byłoby z nim tak samo i nie przebiłby się do reprezentacji. Okazało się, że klub został wybrany idealnie. Ale niestety, z reguły jest tak, że decyduje kasa, a po dwóch latach zawodnik wraca do polskiej Ekstraklasy z podkulonym ogonem i nie jest w stanie się "odbić", bo ten czas po prostu stracił.
Przejdź na Polsatsport.pl