Kibic, który wbiegł na boisko: To było miłe przeżycie
Kibic, który w sobotę wbiegł na murawę stadionu na Majorce, chciał zrobić sobie zdjęcie z piłkarzem Barcelony Lionelem Messim. - To było miłe doświadczenie - powiedział hiszpańskim mediom mężczyzna, który w niewyjaśniony sposób dostał się na teren obiektu.
Spotkania tamtejszej ekstraklasy odbywają się przy pustych trybunach, a w czasie meczu na stadionie może być łącznie najwyżej 229 osób. Takie środki bezpieczeństwa mają na celu zminimalizowanie ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa i będą obowiązywać co najmniej do końca sezonu.
Puste trybuny nie okazały się jednak przeszkodą dla jednego z kibiców, który pojawił się na murawie sobotniego meczu Mallorki z Barceloną (0:4). Mężczyzna ubrany w koszulkę reprezentacji Argentyny z numerem 10 - tym, z którym gra Messi - doprowadził do przerwania meczu w 52. minucie, ale służby bezpieczeństwa szybko go zatrzymały i wyprowadziły z areny.
FC Barcelona rozbiła beniaminka na Majorce
- Planowałem to od momentu, gdy dowiedziałem się, że ten mecz dojdzie do skutku. Chciałem mieć zdjęcie z Messim, bo jest moim idolem. Udało mi się je zrobić, ale było słabe, zresztą policja i tak kazała mi je usunąć - relacjonował fan na antenie radia "Cadena Cope".
Zdradził jedynie, że jest Francuzem mieszkającym na Majorce, ale nie podał swojego nazwiska. Twierdził, że na stadion dostał się chwilę przed przerwą, przeskakując przez dwumetrowy płot. - Zatrzymałem się na chwilę koło Jordiego Alby. Powiedziałem mu, że biegnę do Messiego. To było miłe doświadczenie - dodał Francuz.
Messi zdobył w tym spotkaniu bramkę i miał dwie asysty. Pod obydwoma względami jest najlepszy w tym sezonie w lidze. Barcelona prowadzi w tabeli po 28 kolejkach, z pięciopunktową przewagą nad Realem Madryt. Wicelider swój mecz z Eibar rozegra w niedzielę wieczorem.