UFC: Efektowne duszenie w co-main evencie. Amerykanin musiał odklepać (WIDEO)

Rębecki: Kontrakt z UFC miał być już podpisany

Temperaturę przed co-main eventem dodatkowo podgrzewał fakt, że obaj zawodnicy nie szczędzili sobie uszczypliwości, a w dodatku Robersonowi nie udało się wypełnić limitu wagowego. "Złą krew" widać było już chwilę po pierwszym gongu, po którym nie doszło do tradycyjnego przywitania w oktagonie, a zamiast tego Włoch i Amerykanin od razu postawili na brutalną walkę.

UFC: Potwierdzono dokończenie wielkiej trylogii! Znamy datę walki Miocic - Cormier III

Od początku przeważał pierwszy z wymienionych, któremu w pewnym momencie udało się zapiąć duszenie gilotynowe. Roberson zaczął się kręcić, by wyjść z opresji i w pewnym momencie nawet podskoczył, odbijając się stopami od siatki okalającej matę, w rezultacie czego pojedynek przeniósł się do parteru. Vettori co prawda zrezygnował chwilowo z duszenia, ale wykorzystywał lepszą pozycję i rozbijał przeciwnika konsekwentnymi atakami. W pewnym momencie znalazł się za jego plecami i wpiął się po raz ostatni, ostatecznie poddając Amerykanina po 4:17 min.

W pierwszej rundzie walki wieczoru lepiej spisywała się Jessica Eye (15-8-1NC, 3 KO, 1 SUB), mimo że w pewnym momencie przyjęła wysokie kopnięcie i w dodatku nie udało jej się skutecznie skontrować. Wyprowadzała jednak więcej ciosów i dwóch sędziów przypisało tę partię właśnie na jej korzyść. Kolejne trzy rundy padły już jednak łupem Calvillo (9-1-1, 2 KO, 3 SUB), która przystąpiła do natarcia i przejęła inicjatywę. W ostatniej odsłonie do głosu nieoczekiwanie po raz kolejny doszła Eye i sędziowie mieli twardy orzech do zgryzienia, w kontekście wyłonienia zwyciężczyni. Ostatecznie wszyscy jednogłośnie przyznali wygraną Calvillo (49-46, 49-46, 48-47).