Janczyk odchodzi z kolejnego klubu. "Zwyczajnie szkoda człowieka"

Dawid Janczyk nie jest już zawodnikiem występującego w mazowieckiej lidze okręgowej MKS Ciechanów. Piłkarz w lutym odbył kilka treningów z ciechanowską drużyną, wystąpił także w meczu sparingowym z Nadnarwianką Pułtusk, w którym zdobył bramkę i podpisał umowę do końca rundy wiosennej sezonu 2019/2020. „Razem walczymy o lepsze” - informował klub.

Runda nie odbyła się jednak z powodu koronawirusa, przez co MKS stracił szansę na awans do IV ligi i ostatecznie w tabeli „okręgówki” zajął piąte miejsce. Teraz okazuje się, że przygoda Janczyk z klubem dobiegła końca.

"Mieliśmy dużo planów dla Dawida jak np. praca w akademii. Nie udało się. Wszyscy się domyślamy gdzie tkwi przyczyna. Nie ma chęci, nie ma woli podniesienia się, to nie będzie sukcesu. Zwyczajnie szkoda człowieka. Dawid nie skorzystał z naszej propozycja zamknięcia się w ośrodku leczenia uzależnień. Wszystko było załatwione. Ostatecznie spakowaliśmy Dawida do samochodu i wywieźliśmy go do Nowego Sącza. Byliśmy w kontakcie z jego rodzicami. Wszyscy się nim przejmują, tylko on sam się nie przejmuje i nie chce z tego wyjść" - powiedział portalowi Ciechanow.cozadzien.pl prezes klubu Marek Łebkowski. 

Poprzednim klubem Janczyka był niemiecki FC Blaubeuren, zespół z ósmego poziomu rozgrywkowego, w którym występowało kilku Polaków. Kontrakt byłego napastnika Legii Warszawa został jednak rozwiązany kilka miesięcy temu. Później zawodnik miał grać we Flisaku Złotoria, ale ostatecznie w ogóle nie rozpoczął tam treningów. Wcześniej był zawodnikiem m.in. Sandecji Nowy Sącz czy Odry Wodzisław Śląski.

Przed problemami alkoholowymi, z którymi zawodnik zmaga się od lat, Janczyk był zawodnikiem Legii, z którą w 2006 roku zdobył mistrzostwo Polski, a także rosyjskiego CSKA Moskwa (do którego trafił za 2,9 mln euro) oraz belgijskich KSC Lokeren i Germinal Beerschot Antwerpia. Na poziomie Ekstraklasy występował także w Koronie Kielce i Piaście Gliwice. W reprezentacji Polski rozegrał łącznie pięć spotkań.