Bundesliga: Nieudany występ Piszczka, sensacja w Dortmundzie
Piłkarze Borussii Dortmund przegrali na swoim stadionie z broniącym się przed spadkiem Mainz 0:2 (0:1) w meczu 32. kolejki Bundesligi. Duży wkład w porażkę wicelidera miał Łukasza Piszczek, który był kapitanem drużyny. Polakowi przydarzyło się sporo błędów i fauli, po jednym z nich sędzia podyktował rzut karny. Potknięcia Borussii nie potrafił w pełni wykorzystać zespół RB Lipsk, który tracąc gola w ostatnich sekundach meczu, tylko zremisował z Fortuną Dusseldorf. Złą passę przedłużyło Schalke.
Mecz rozpoczął się zgodnie z planem, Borussia zaatakowała, grała wysokim pressingiem i zmuszała rywali do błędów już na ich połowie. Gospodarze konstruowali groźne akcje, ale nie potrafili sforsować obrony gości. W 8. minucie po rzucie wolnym głową strzelał Erling Haaland, ale piłkę zablokował Jerry St. Juste. Siedem minut później ten sam zawodnik stanął na drodze Axela Witsela, który miał doskonałą szansą po podaniu od Raphaela Guerreiro. Belg uderzył bez przyjęcia z jedenastu metrów, ale ofiarna interwencja St. Juste'a znów uratowała zespół. Przewaga Borussii była ogromna, po kwadransie gospodarze byli w posiadaniu piłki przez 71 procent czasu. Jednak St. Juste powoli stawał się zmorą piłkarzy z Dortmundu. W 18. minucie zablokował strzał Guerreiro, który próbował zakończyć kolejną ładną akcję.
Po chwili zaczęły się kłopoty Łukasza Piszczka. Najpierw Polak dostał żółtą kartkę za nieprzepisowe przerwanie kontry wyprowadzanej przez Karima Onisiwo. Później musiał więc grać dużo ostrożniej, a na domiar złego, piłkarze Mainz otrząsnęli się z naporu gospodarzy i sami zaczęli atakować. I stało się, po kilku sennych akcjach Jonathan Burkardt strzałem głową wykorzystał dośrodkowanie Bote Baku. W 33. minucie goście wyszli na prowadzenie i najwyraźniej postanowili iść poszli za ciosem. Pięć minut po zdobyciu gola ciekawie rozegrali rzut wolny, jednak Pierre Kunde strzelił wprost w Juliana Brandta. Do przerwy wynik się nie zmienił.
Znamy nowe terminy meczów Ligi Mistrzów i Ligi Europy!
Druga połowa w wykonaniu Piszczka była fatalna. W 48. minucie jego niecelne podanie dało gościom okazję do ataku, zakończonego doskonałą okazją Jean-Philippe'a Matety. Roman Bürki obronił jednak mocne uderzenie Francuza. Chwilę później Polak sfaulował Danny'ego Latzę, a sędzia podyktował rzut karny, który Mateta zamienił na gola. W tym momencie już mocno pachniało sensacją, goście prowadzili 2:0 w 49. minucie.
Kapitan Borussii nie miał zbyt dużo czas na rehabilitację, bo pięć minut po stracie drugiego gola zmienił go Marcel Schmelzer. A goście atakowali. W 71. minucie trzecią bramkę dla FSV Mainz mógł zdobyć Jean-Paul Boetius. Dostał świetne podanie z prawej strony, ale z kilku metrów strzelił nad poprzeczką. Później jeszcze Florian Muller zaimponował piękną obrona strzału Achrafa Hakimiego z rzutu wolnego. Wynik się nie zmienił, a sensacja stała się faktem.
Piłkarze FSV Mainz są już prawie pewni pozostania w lidze. Nad miejscem "barażowym" mają bowiem pięć punktów przewagi. Z kolei Borussia traci do pewnego mistrzostwa Niemiec Bayernu Monachium dziesięć punktów, a nad trzecim w tabeli RasenBallsport ma trzy punkty przewagi. Zawodnicy z Lipska mogą pluć sobie w brody. Po golach Kevina Kampla i Timo Wernera do 87. minuty prowadzili bowiem z Fortuną Dusseldorf 2:0, Steven Skrzybski i Andre Hoffmann doprowadzili jednak do remisu 2:2. Uratowany punkt pozwolił gościom awansować na trzecie od końca miejsce, dające prawo gry w barażach. W meczowym składzie Fortuny był Dawid Kownacki, który powoli wraca do gry po wyleczeniu kontuzji. Tym razem całe spotkanie Polak obejrzał z ławki rezerwowych.
Wyjątkowy prezent Kądziora. Gol na urodziny
Trwa fatalna seria piłkarzy Schalke 04. W środę ekipa z Gelsenkirchen przegrała na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 1:2, notując czternasty z rzędu mecz bez zwycięstwa.
W innych spotkaniach wygrały zespoły wciąż walczące o europejskie puchary, oba w stosunku 3:1. Bayer Leverkusen u siebie z FC Koeln, a Hoffenheim na wyjeździe z Augsburgiem.
Przejdź na Polsatsport.pl