PKO BP Ekstraklasa: Kolejna porażka ŁKS-u
W piątkowym spotkaniu 31. kolejki PKO Ekstraklasy, zarazem premierowej po podziale na grupy - w tej spadkowej, ekipa Zagłębia Lubin wygrała u siebie z ŁKS-em Łódź 1:0 i uczyniła kolejny krok w stronę utrzymania się. Łodzianie kończyli mecz w osłabieniu po czerwonej kartce, którą otrzymał (za drugą żółtą) już w pierwszej połowie Jakub Wróbel. Sytuacja beniaminka w tabeli jest beznadziejna.
Mecz w Lubinie był pierwszym w czasie pandemii koronawirusa, kiedy na trybunach mogli zasiąść kibice. Nie było ich jednak wielu i atmosfera była daleka od tej sprzed czasu ograniczeń.
W porównaniu z ostatnim przegranym 0:4 meczem ze Śląskiem Wrocław trener ŁKS-u Wojciech Stawowy w wyjściowej jedenastce dokonał aż pięciu zmian. Zagłębie również ostatnio poległo (z Rakowem w Częstochowie 1:2), ale Martin Sevele zrobił tylko jedną korektę. Jedną, ale mocno zaskakującą, bo zabrakło w podstawowym składzie Filipa Starzyńskiego.
Zobacz także: Prawie dziesięć tysięcy kibiców obejrzy mecz w PKO Ekstraklasie
Pierwszy zaatakował ŁKS i zdobył nawet gola, ale przed strzałem głową Jakub Wróbel faulował Alana Czerwińskiego. Później jeszcze Jan Grzesik groźnie strzelał z pola karnego, ale trafił wprost w Dominika Hładuna i to było wszystko, co w ofensywie zaprezentowali przyjezdni w pierwszej połowie.
Łodzianie byli bardziej zainteresowani defensywą i cofnięci na własną połowę, czekali, co zrobi Zagłębie. Gospodarze mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Pod nieobecność Starzyńskiego to Dejan Drazic miał być odpowiedzialny za prowadzenie gry, ale najbardziej aktywni byli prawy obrońca Czerwiński i wszędobylski Sasa Zivec.
To właśnie ten drugi tuż przed przerwą popisał się świetnym podaniem na wolne pole do zupełnie niewidocznego do tego momentu Damjana Bohara, a ten z dużym spokojem posłał piłkę do siatki.
W tym momencie ŁKS grał już w dziesiątkę, bo za drugą żółtą kartkę kilka minut wcześniej boisko musiał opuścić Wróbel. Od tego momentu łodzianie jeszcze mocniej się cofnęli i rzadziej gościli pod bramką Zagłębia.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił - gospodarze byli przy piłce, atakowali, a ŁKS sporadycznie wyprowadzał kontry i szukał szans na gola po stałych fragmentach gry. Gospodarzom brakowało jednak skutecznego wykończenia akcji i mimo optycznej przewagi, cały czas prowadzili tylko 1:0.
Z czasem spotkanie się wyrównało i nie było widać, że Zagłębie ma jednego zawodnika więcej. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, gdzie nie brakowało ostrych starć, ale niewiele było składnych akcji i dokładności.
W samej końcówce ŁKS przycisnął i mógł zdobyć gola. Najbliższy tego był Maciej Dąbrowski, ale piłka po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę. Później jeszcze uderzał Maros Gracia, lecz trafił w Hładuna. Kilka chwil później sędzia Jarosław Przybył zagwizdał po raz ostatni.
Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź 1:0 (1:0)
Bramka: Damjan Bohar 45
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balic - Sasa Zivec (77. Filip Starzyński), Jewgienij Baszkirow, Łukasz Poręba (82. Jakub Tosik), Dejan Drazic (88. Patryk Szysz), Damjan Bohar - Bartosz Białek
ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maciej Dąbrowski, Carlos Moros Gracia, Adrian Klimczak - Pirulo (64. Antonio Dominguez), Dragoljub Srnic, Przemysław Sajdak (59. Adam Ratajczyk), Michał Trąbka - Jakub Wróbel, Samu Corral
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Sasa Balic, Jewgienij Baszkirow, Sasa Zivec, Lubomir Guldan ŁKS Łódź: Samu Corral, Jakub Wróbel, Dragoljub Srnic
Czerwona kartka za drugą żółtą - ŁKS Łódź: Jakub Wróbel (39)
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork) Widzów: 1 500
Przejdź na Polsatsport.pl