UFC: Ostatnia walka Polaka? Piechota przegrał czwarty raz z rzędu

Gwiazdy kłócą się z UFC. O co chodzi?

Piechota zaczął przygodę z amerykańskim gigantem od dwóch zwycięstw. Wielu ekspertów widziało go w rankingu kategorii średniej, tymczasem pojawiła się gorsza seria. Najpierw został poddany przez Geralda Meerschaerta, następnie to samo uczynił Rodolfo Vieira, a w grudniu zeszłego roku znokautował go Punahele Soriano. Trzy porażki z rzędu sprawiły, że "Imadło" znalazł się na zakręcie.

Zobacz także: Gwiazdy kłócą się z UFC. O co chodzi?

W podobnej sytuacji był jego przeciwnik. Różnica polegała na tym, że Barriault nie wygrał jeszcze żadnej walki w organizacji UFC. Zdążył za to przegrać trzy razy z rzędu. Wśród jego pogromców znalazł się m.in. Krzysztof Jotko.

Barriault to zawodnik niezwykle agresywny. Można było się zastanawiać, jak poradzi sobie z tym Piechota, który wracał do oktagonu po ciężkim nokaucie.

Od początku Kanadyjczyk zamykał Polaka na siatce, co nie mogło skończyć się dobrze dla naszego reprezentanta. Piechota miał wielkie problemy z rozwinięciem skrzydeł. Rzadko próbował obaleń, a wymiany bokserskie szły na konto Barriault.

Kanadyjczyk wciągnął Piechotę w swoją grę i spokojnie punktował w stójce. Presja robiła swoje, a Polak nie był w stanie niczego zmienić w swojej grze. Dopiero w drugiej rundzie walka trafiła do parteru, tyle że... to Barriault pokusił się o sprowadzenie. To było spore zaskoczenie. "Imadło" próbował poddania, ale po chwili musiał wrócić do stójki, gdzie panował jego rywal. Na kilkanaście sekund przed końcem drugiej rundy w końcu powalił naszego reprezentanta na deski. Sędzia przerwał pojedynek na 10 sekund przed końcem.

Piechota przegrał czwartą walkę z rzędu i prawdopodobnie pożegna się z największą organizacją MMA na świecie.

Wynik walki:

Marc-Andre Barriault (12-4, 9 KO) pokonał przez TKO w drugiej rundzie Oskara Piechotę (11-4-1, 5 KO, 5 SUB)