Nie żyje rajdowiec Marcin Turski
Krótko po pojawieniu się informacji o śmierci legendarnego pilota Ryszarda Żyszkowskiego, nadeszły kolejne smutne wieści. W poniedziałek zmarł kierowca rajdowy Marcin Turski.
Ponad dwa lata temu u Turskiego zdiagnozowano nowotwór jelita grubego. "Na tyle wredny, że każdy z lekarzy w Polsce, Europie, a nawet za Atlantykiem mówił o 40 miesiącach życia" - pisali przyjaciele rajdowca na stronie internetowej, gdzie zbierano pieniądze na jego leczenie. Łącznie zebrano prawie 150 tysięcy złotych, czyli tyle ile potrzebował, by podjąć kolejną terapię za granicą.
Niestety, organizm rajdowca nie wytrzymał, Turski zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek. Miał zaledwie 46 lat.
Zobacz też: Nie żyje legenda Interu Mediolan
Kierowca przygodę z motorsportem zaczął od wyścigów samochodowych, a w 1995 roku wywalczył tytuł mistrza Polski. Później związał się z rajdami. Na koncie zanotował między innymi zwycięstwo w słynnym Kryterium Asów na Karowej, wygraną w Rajdzie Elmot, Rajdzie Warszawskim czy Rajdzie Kormoran. Wystartował też w prestiżowej rundzie w Monte Carlo, zaliczanej do Rajdowych Mistrzostw Świata.