To już rok jak nie ma z nami Miguela Falaski. "Zostawił polskiej siatkówce bardzo dużo"

Siatkówka
To już rok jak nie ma z nami Miguela Falaski. "Zostawił polskiej siatkówce bardzo dużo"
fot. PAP
22 czerwca 2020 roku mija roku od śmierci Miguela Angela Falaski.

22 czerwca 2019 roku dotarła do nas tragiczna informacja o śmierci Miguela Angela Falaski - znakomitego siatkarza, a potem trenera m.in. PGE Skry Bełchatów. Właśnie mija dwanaście miesięcy od tej smutnej wiadomości, a pustka wciąż pozostaje jakby taka sama...

- Jeżeli odchodzą młodzi ludzie to nasuwają się myśli o kruchości życia. Wtedy zaczynają się również wspomnienia. Najbardziej pamiętnym momentem związanym z tym chłopakiem był mecz w Olsztynie. Prowadziłem reprezentację Polski, graliśmy Ligę Europejską. Hiszpanię prowadził trener Lozano, Falaska grał w tamtej drużynie. Wygraliśmy 3:1, ale było bardzo trudno - powiedział Ireneusz Mazur, tuż po tym jak siatkarski świat obiegła informacja o śmierci zaledwie 46-letniego Hiszpana.

 

Falasca przychodził do Polski jako rozgrywający i niewątpliwie jedna z największych gwiazd światowego formatu, jaka kiedykolwiek miała okazję występować na parkietach PlusLigi. Hiszpan zasilił barwy PGE Skry Bełchatów i błyskawicznie stał się jedną z ikon klubu. Wszak święcił z nią wielkie sukcesy takie jak trzy mistrzostwa kraju, trzy puchary kraju, a jako trener dorzucił jeszcze jedno mistrzostwo, superpuchar oraz Puchar Polski. Do tego należy dodać czwarte miejsce w Lidze Mistrzów. W następnych latach pracował z włoskimi klubami oraz prowadził reprezentację Czech.

 

Jego związek z Polską trwał bardzo długo i widać było, że przynosi on korzyści obu stronom. Falasca, jak wielu obcokrajowców, był pod wrażeniem atmosfery jaka panuje na meczach PlusLigi. Hiszpański rozgrywający prezentował swój kunszt na największych arenach świata, przy wielotysięcznej publice, ale gdy pojawił się pierwszy raz w Hali Polonia w Częstochowie, przy komplecie publiczności, która zawsze żywiołowo reagowała na przyjazd PGE Skry, wówczas urodzony w argentyńskiej Mendozie siatkarz czuł, że znajduje się w kraju, w którym siatkówka żyje wśród społeczności i jest obiektem zainteresowania na poziomie ponadprzeciętnym. Falasca szybko wkomponował się w atmosferę takich obiektów jak ten w Uranii czy na Podpromiu, i przy wielkim tumulcie rozgrywał wielkie mecze, bo kochał rywalizację na najwyższym poziomie.

 

Zobacz także: "Wyjątkowy człowiek i fantastyczna postać". Eksperci wspominają Falaskę (WIDEO)

 

Falasca zmarł 22 czerwca 2019 roku. To była sobota. Był na ślubie drugiego trenera drużyny z Monzy i w piątek wieczorem miał zawał serca w pokoju hotelowym. Wezwano lekarzy, ale nie udało się im go uratować.

 

- Wyjątkowy człowiek, skupiony bardzo na siatkówce. Fantastyczna postać, która moim zdaniem przez kilka lat w Polsce zostawiła po sobie bardzo dużo. To bardzo nieodżałowana strata. Chyba milczenie będzie najlepszym jego opisem. Świetny człowiek, nie potrafię tego zrozumieć - powiedział Łukasz Kadziewicz.

 

O rocznicy śmierci Falaski przypomniała na swoich mediach społecznościowych bełchatowska Skra. "To już rok...". Czas płynie bezlitośnie, ale wciąż nie możemy pogodzić się, że sympatycznego Hiszpana nie ma już z nami.

 

Krystian Natoński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie