Lepa: Tęsknota za Ligą Mistrzów
7 i 8 sierpnia wróci piłkarska Liga Mistrzów. Wszak wciąż do rozegrania zostało 11 spotkań. PSG, RB Lipsk, Atalanta Bergamo i Atletico Madryt czekają już na ćwierćfinałowych rywali, ale wcale nie oznacza to, że mają komfortową sytuację. Koronawirus nie tylko przedłużył nam europejskie puchary o kolejne tygodnie, ale także szalenie utrudnił przygotowania do decydującej fazy rozgrywek. W jakiej sytuacji są więc ekipy walczące o „puchar z wielkimi uszami” na nieco ponad 40 dni przed spotkaniami?
Właśnie do gry wrócili ostatni ćwierćfinaliści. Najpierw bowiem rozgrywki wznowiła Bundesliga, którą nadal reprezentować będą Lipsk i Bayern Monachium. Później mogliśmy podziwiać Barcelonę, Atletico Madryt i Real Madryt z Hiszpanii. Teraz zaś do gry wróciły Manchester City i Chelsea z Anglii, w niedzielę mecz rozegrała Atalanta Bergamo, w poniedziałek Juventus, a we wtorek Napoli zmierzy się z Hellas w Weronie. Dwie ostatnie ekipy zagrały już jednak po dwa spotkania w Pucharze Włoch, w tym finał w Rzymie przeciwko sobie. Tylko Francuzi nie mogą grać, więc i PSG, i Olympique Lyon na razie są bezradne. W jakiej więc formie są piłkarze i na co możemy liczyć w nadchodzącym czasie?
Oto zestaw par 1/8 finału Ligi Mistrzów:
Borussia Dortmund – PSG 2:1 i 0:2, awans PSG
Atalanta Bergamo – Valencia 4:1 i 4:3, awans Atalanta
Atletico Madryt – Liverpool 1:0 i 3:2, awans Atletico
Tottenham Hotspur – RB Lipsk 0:1 i 0:3, awans Lipsk
Real Madryt – Manchester City 1:2. Rewanż 7/8 sierpnia
Chelsea FC – Bayern Monachium 0:3. Rewanż 7/8 sierpnia
Olympique Lyon – Juventus FC 1:0. Rewanż 7/8 sierpnia
Napoli – Barcelona 1:1. Rewanż 7/8 sierpnia
PSG i Olympique Lyon
Francuzi zakończyli rozgrywki w sezonie 2019/20. Ekipa ze stolicy została mistrzem, a Lyon został sklasyfikowany dopiero na 7. miejscu, ze stratą 28 punktów do paryżan. Do września piłkarze obu ekip nie mogą jednak rozgrywać żadnych spotkań. Przynajmniej na terenie Francji. A i podróżowanie jest utrudnione. Na razie gwiazdy PSG i Lyonu nadal są skazani na zajęcia indywidualne. Czy to wystarczy? Zwłaszcza tej drugiej drużynie, która będzie musiała bronić zaliczki z pierwszego meczu z Juventusem.
Atalanta Bergamo
Ekipa Gian Piero Gasperiniego efektownie wróciła do rywalizacji w Serie A. Przed zatrzymaniem rozgrywek rozbiła Lecce 7:2, a teraz pokonała Sassuolo 4:1. W środę mierzy się zaś z Lazio, do którego traci w tabeli Serie A 11 punktów. Później przed ekipą z Bergamo jeszcze m.in. starcia z Napoli, Juventusem, Milanem i Interem 2 sierpnia, a więc idealnie przed powrotem na europejskie salony.
CZYTAJ TEŻ: Lepa: DjoCovid, czyli historia upadku?
Atletico Madryt
Ekipa Diego Simeone jest na razie na czwartym miejscu w tabeli La Liga, ale ma jeden mecz mniej i tylko punkt mniej od Sevilli. A dziś gra z Levante. Za Atletico za to starcia z Athletic Bilbao (1:1), Osasuną (5:0) i Valladolid (1:0). Do Barcelony i Realu strata jest już znaczna, choć z Dumą Katalonii chłopcy Simeone zagrają 30 czerwca. W ostatniej kolejce, 19 lipca Atletico zagra zaś z Realem Sociedad na Wanda Metropolitano. Od tego momentu pozostaną ponad trzy tygodnie do ćwierćfinałowego spotkania. To dużo.
RB Lipsk i Bayern Monachium
Niemcy jako pierwsi wznowili rozgrywki i jako pierwsi je zakończą. Obie ekipy zagrały już po osiem kolejek i przed nimi jeszcze ta ostatnia. Dla Roberta Lewandowskiego i spółki starcie z Wolfsburgiem to już tylko formalność, bowiem zapewnili sobie tytuł. Lipsk ma zaś punkt przewagi nad Borussią Mönchengladbach i trzy nad Bayerem Leverkusen w walce o Ligę Mistrzów. A przed nimi starcie z 15. w tabeli Augsburgiem. Niemniej od 27 czerwca piłkarze obu ekip będą wolni, a start nowego sezonu Bundesligi został zaplanowany dopiero na 11 września, więc aktualna wyśmienita forma Bayernu może ulecieć. Bawarczycy po powrocie do gry zanotowali wszak komplet ośmiu zwycięstw i bilans bramkowy 23-6!
Real Madryt i Barcelona
Zanim wrócą do walki w europejskich pucharach obie ekipy stoczą walkę o prymat w Primera Division. Który to już raz. Po 30 spotkaniach giganci mają po 65 punktów, więc wszystko jest jeszcze możliwe. Dziś Barca walczy z Athletic Bilbao, a jutro Real gra z Mallorką. Znacznie trudniejsze spotkania czekają jednak obie drużyny w 33. kolejce, kiedy Katalończycy zmierzą się na Camp Nou z Atletico Madryt, a Królewscy w Madrycie zagrają z 5. w tabeli Getafe. Ostatnia kolejka zaś będzie mieć miejsce 19 lipca. Czy wyścig po mistrzostwo pozwoli rozpędzić się przed Champions League?
Manchester City i Chelsea FC
Rywalizacja w Premier League jest już chyba rozstrzygnięta. Wyeliminowany z pucharów Liverpool prowadzi z 20 punktami przewagi nad The Citizens, a z kolei podopieczni Pepa Guardioli mają 9 punktów przewagi nad Leicester i 12 nad Chelsea. O niespodzianki będzie ciężko. Nawet jeśli do zakończenia rywalizacji pozostało osiem kolejek. Tym bardziej że Manchester City i Chelsea zagrają bezpośredni mecz w Londynie już w najbliższy czwartek, a w 32. kolejce City podejmie Liverpool. Na razie za zespołami premierowa po powrocie kolejka i City rozbili Burnley 5:0, a Chelsea wyratowało się i wygrało z Aston Villą 2:1.
CZYTAJ TEŻ: Lepa: Gattuso zmienia Milika i Zielińskiego
Juventus FC i Napoli
Na razie forma Włochów nie zachwyca, ale czasu jest jeszcze sporo, a obie drużyny skoncentrowane były do tej pory na Pucharze Włoch. Po dwóch remisach (z Interem 1:1 i z Juve 0:0) to podopieczni Gennaro Gattuso wznieśli trofeum. Piłkarze Maurizio Sarriego mają więc na razie ciężki orzech do zgryzienia – na początku sezonu polegli z Lazio w Superpucharze Włoch, teraz oddali Coppa Italia, przegrali pierwszy mecz w LM z Lyonem, a przewaga w lidze jest stosunkowo niewielka – Juventus ma cztery „oczka” więcej od Lazio, ale które ma zaległe starcie z Atalantą. W dodatku 20 lipca dojdzie do bezpośredniego starcia Lazio i Juventusu. Wszystko jest więc jeszcze możliwe.
Tak samo jak pogoń Napoli. Jeszcze niedawno piłkarze z południa Italii byli na 11. miejscu w tabeli. Teraz są na szóstym i ścigają Romę, aby przyklepać kwalifikację do Ligi Europy. Wobec wygranej w Pucharze Włoch atmosfera w klubie polepszyła się znacznie i wydaje się, że Gattuso może spokojniej szykować rewanż z Barcą.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl