PKO BP Ekstraklasa: Zwycięska passa Lecha zakończona. Remis w meczu z Pogonią
Szczecinianie przerwali serię trzech zwycięstw Lecha (0:0) i pokazali, że chcą o coś walczyć, a nie jedynie dokończyć sezon w tzw. grupie mistrzowskiej. Lechici zupełnie rozczarowali w pierwszej połowie, a po przerwie nie potrafili skruszyć szczecińskiego muru.
Zaledwie dwa tygodnie temu oba zespoły spotkały się w Poznaniu w meczu przedostatniej kolejki rundy zasadniczej. Po dość jednostronnym widowisku "Kolejorz" zwyciężył 4:0. Środowy pojedynek miał zgoła odmienny przebieg, choć na początku to poznaniacy mieli spotkanie pod kontrolą. Już w trzeciej minucie po kontrze Filip Marchwiński znalazł się w dogodnej sytuacji, jednak zbyt długo przekładał sobie piłkę z nogi na nogę i za późno zdecydował się na strzał.
Lech przeważał, ale jego ataki nie sprawiały kłopotów przeciwnikowi. Piłkarze trenera Kosty Runjaica odrobili lekcję z wysokiej porażki. W pierwszym kwadransie wprawdzie starali się przede wszystkim przeszkadzać gospodarzom, ale później zaczęli śmielej atakować. Najpierw dośrodkowanie z rzutu rożnego sprawiło sporo kłopotów Mickey’owi van der Hartowi, który przepuścił piłkę, ale na szczęście dla jego drużyny nikt z piłkarzy Pogoni nie spodziewał się kiksu bramkarza.
Chwilę później ładna i składna akcji gości powinna zakończyć się bramką. Po podaniu Sebastiana Kowalczyka David Stec uderzył tuż obok słupka.
Przewaga gości rosła z minuty na minutę, a poznaniacy momentami mieli kłopoty, by przekroczyć linię środkową boiska. Lechici nie zawsze potrafili sobie poradzić z niezwykle aktywnym Kowalczykiem, który był zaangażowany w każdą akcję swojego zespołu. Groźnie, lecz niecelnie strzelał Hubert Matynia, a swoich okazji szukał też Adam Frączczak.
Na początku drugiej odsłony trener gospodarzy Dariusz Żuraw desygnował do gry Jakuba Kamińskiego oraz Tymoteusza Puchacza, którzy ożywili poczynania zespołu. Lechici zaczęli grać z rozmachem, zamykali "Portowców" w ich polu karnym, brakowało jednak dokładnego ostatniego podania. Strzały Marchwińskiego, Puchacza były niecelne lub blokowali je rywale.
W akcje ofensywne włączał się także obrońca Wołodymyr Kostewycz, którego rajdy lewą stroną sprawiły dużo problemów defensorom Pogoni. Ukraińcowi też jednak brakowało trochę szczęścia i precyzji.
Przyjezdni sporadycznie atakowali bramkę van der Harta, który w drugiej odsłonie nie miał zbyt wiele pracy. W miarę upływu czasu zaczęli skupiać się wyłącznie na utrzymaniu remisu.
W końcówce Lech rzucił wszystkie siły pod bramkę Dante Stipicy, którego też kilkakrotnie musieli wyręczać obrońcy. Poznaniacy grali jednak trochę za nerwowo i po trzech efektownych wygranych musieli zadowolić się jednym punktem. Tym samym nie wykorzystali okazji, by przeskoczyć drugiego w tabeli Piasta Gliwice.
Kowalski: Kierowca nie dostosował się do warunków jazdy, czyli witamy ŁKS w Fortuna 1 Lidze
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 0:0
Lech Poznań: Mickey van der Hart - Robert Gumny, Lubomir Satka, Dorde Crnomarkovic, Wołodymyr Kostewycz - Dani Ramirez (86' Timur Żamaletdinow), Karlo Muhar (57' Jakub Kamiński), Filip Marchwiński, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (60' Tymoteusz Puchacz) - Christian Gytkjaer.
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - David Stec, Damian Dąbrowski (59' Kamil Drygas), Tomas Podstawski, Maciej Żurawski (54' Marcin Listkowski), Sebastian Kowalczyk - Adam Frączczak (72' Paweł Cibicki).
Żółte kartki: Dorde Crnomarkovic, Christian Gytkjaer, Tymoteusz Puchacz, Robert Gumny - Adam Frączczak, Sebastian Kowalczyk, Hubert Matynia.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Przejdź na Polsatsport.pl