Płacheta bohaterem Śląska! Cracovia przegrała we Wrocławiu
W meczu 32. kolejki grupy mistrzowskiej PKO BP Ekstraklasy piłkarze Śląska Wrocław pokonali na własnym boisku Cracovię 3:2. Wiodącą postacią tej konfrontacji był Przemysław Płacheta, który zdobył dwie bramki i dołożył asystę.
Pierwszy kwadrans należał do gospodarzy, a właściwie właśnie do Płachety. Skrzydłowy wrocławian był w tym okresie bardzo aktywny i uczestniczył praktycznie w każdej akcji ofensywnej swojej drużyny. Piłkarze z Dolnego Śląska posiadali optyczną przewagę, ale brakowało im wykończenia. Najlepszą okazję miał właśnie Płacheta, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Później spotkanie się wyrównało i toczyło głównie w środkowej strefie. Ciekawie zrobiło się znowu w ostatnich 10 minutach przed przerwą. Najpierw Płacheta po koronkowej akcji znalazł się w dobrej sytuacji, ale wybrał najgorszą możliwą opcję, bo próbował jeszcze dogrywać piłkę i posłał ją wprost pod nogi obrońców gości.
Odłożona decyzja ws. ukarania Cracovii za korupcję
Chwilę później gola mogli zdobyć przyjezdni. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Ołeksija Dytiatjewa i tylko refleks Matusa Putnockyego uratował Śląsk. W odpowiedzi Płacheta został powalony w polu karnym, a chwilę później strzelał Robert Pich. W pierwszej sytuacji sędzia uznał, że zawodnik gospodarzy nie był faulowany, a w drugiej Michal Peskovic pewnie złapał piłkę.
Druga połowa zaczęła się od gola dla gości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego fatalnie się zachowali obrońcy Śląska i Rafael Lopes zupełnie niepilnowany strzałem głową z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi rywali.
Wrocławianie po stracie bramki wyglądali na zupełnie rozbitych i nadal atakowała Cracovia. Aż do 60. minuty. Wtedy zawodnicy Cracovii zachowali się jak kilkanaście minut wcześniej Śląsk i zupełnie zapomnieli o Płachecie, który bez problemu, niepilnowany wykończył dośrodkowanie Roberta Picha.
Nie minęło 120 sekund i było 2:1. Piłkę w środkowej strefie stracił Sylwester Lusiusz, Płacheta świetnie dograł do Erika Exposito, który jeszcze zakręcił obrońcami gości i mierzonym strzałem nie dał szans Peskovicowi.
Kolejne fragmenty meczu mogły się podobać kibicom, bo praktycznie nie było gry w środku pola, akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą. Groźniejsza wydawała się być Cracovia, ale Śląsk miał Płachetę. Po zagraniu Exposito skrzydłowy gospodarzy uciekł rywalowi i strzałem z pola karnego zdobył swoją drugą, a dla Śląska trzecią bramkę w tym spotkaniu.
Cracovia zdołała jeszcze odpowiedzieć jednym golem, ale była to ostatnia akcja meczu i trzy punkty zdobyli wrocławianie.
O rety! 😵 Co za mecz Przemka Płachety! 🔝
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) June 25, 2020
Wygrywamy z Cracovią i tracimy tylko punkt do podium! Gramy dalej! 👊 #ToJestTwójKlub 🇮🇹 pic.twitter.com/pPCcnvXCvS
Śląsk Wrocław – Cracovia 3:2 (0:0)
Śląsk: Matus Putnocky - Lubambo Musonda, Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec - Robert Pich (87. Damian Gąska), Jakub Łabojko, Krzysztof Mączyński, Michał Chrapek (75. Filip Markovic), Przemysław Płacheta (82. Sebastian Bergier) - Erik Exposito.
Cracovia: Michal Peskovic - Sergiu Hanca, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka - Ivan Flolic (64. Diego Ferraresso), Milan Dimun (82. Florian Loszaj), Sylwester Lusiusz (68. Thiago), Pelle van Amersfoort, Mateusz Wdowiak - Rafael Lopes.
Bramki: 0:1 Rafael Lopes (47–głową), 1:1 Przemysław Płacheta (60), 2:1 Erik Exposito (62), 3:1 Przemysław Płacheta (79), 3:2 Rafael Lopes (90+3–głową).
Żółte kartki: Michał Chrapek, Lubambo Musonda, Mark Tamas (Śląsk), Sylwester Lusiusz, Ołeksij Dytiatjew (Cracovia).
Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk). Widzów: około 6 000.
Przejdź na Polsatsport.pl