Ekstraliga żużlowa: Jednostronne widowisko w Lesznie
Fogo Unia Leszno pewnie pokonała Motor Lublin 53:37 w meczu 3. kolejki ekstraligi żużlowej. Leszczynianie wygrali trzecie spotkanie w tym sezonie i pokazali, że są jednym z głównych kandydatów do zdobycia kolejnego, czwartego z rzędu mistrzowskiego tytułu. Było to dość jednostronne widowisko, tylko kilka biegów miało zacięty przebieg.
Mecz pierwotnie miał odbyć się w piątek, ale ze względu na niesprzyjające prognozy pogody, przełożono go na sobotę. Pod koniec spotkania czarne chmury pojawiły się nad Lesznem, ale rozpadało się kilka minut po ostatnim wyścigu.
Oczy kibiców, zarówno Unii, jak i lubelskiego zespołu, skierowane były na Jarosława Hampela, który był największym hitem transferowym w trakcie przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa. Szefowie mistrza kraju ze względu na nadwyżkę seniorów w składzie dali Hampelowi wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Po dwukrotnego wicemistrza świata sięgnął Motor i już w trzeciej kolejce mógł on zmierzyć się z były kolegami.
Pewne zwycięstwo Włókniarza. Gospodarze byli bez szans
Jeden z najbardziej utytułowanych polskich żużlowców powrotu do Leszna nie będzie wspominał najlepiej. Choć tor znał doskonale, bowiem jeszcze dwa tygodnie przed inauguracją ligi na nim trenował, sobotniego meczu nie zaliczy do udanych. Hampel miał niezłe starty, ale bardzo szybko tracił pozycję na dystansie. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w szóstym wyścigu, kiedy to wyszedł na prowadzenie przed Piotrem Pawlickim i Dominikiem Kuberą, ale jeszcze na pierwszym okrążeniu został wyprzedzony przez obu rywali. Ostatecznie żużlowiec Motoru ukończył spotkanie z dorobkiem czterech punktów.
W zupełnie innym nastroju leszczyński stadion opuszczał zawodnik gospodarzy Jaimon Lidsey. Australijczyk "wskoczył" do składu za rodaka Brady Kurtza i wykorzystał szansę. 21-latek porwał kibiców szczególnie w piątym biegu, kiedy to jadąc na trzeciej pozycji najpierw minął Mateja Zagara, a potem wyprzedził Grigorija Łagutę. Lidsey zanotował dziewięć punktów i otworzył sobie furtkę do składu na kolejny mecz.
Takich emocjonujących wyścigów jak wspomniany piąty nie było zbyt wiele. Kibiców rozgrzał ostatni bieg, choć losy spotkania były już rozstrzygnięte. Emil Sajfutdiunow zaciekle walczył o drugą lokatę z byłym zawodnikiem Unii Leszno Mikkelem Michelsenem. Obaj żużlowcy tasowali się przez cztery okrążenia, ale ostatecznie to Rosjanin zameldował się za plecami prowadzącego Piotra Pawlickiego.
Fogo Unia Leszno – Motor Lublin 53:37
Punkty:
Fogo Unia: Emil Sajfutdinow 13 (3,3,3,2,2), Piotr Pawlicki 11 (2,3,3,0,3), Jaimon Lidsey 9 (3,3,1,0,2), Dominik Kubera 8 (3,2,3,0), Bartosz Smektała 6 (2,2,0,2), Janusz Kołodziej 6 (1,0,3,2), Szymon Szlauderbach 0 (0,0,0).
Motor: Matej Zagar 11 (3,2,2,1,3,0), Mikkel Michelsen 11 (1,1,2,3,3,1), Grigorij Łaguta 7 (2,1,1,1,1,1), Jarosław Hampel 4 (0,1,2,1), Wiktor Lampart 2 (1,1,0), Wiktor Trofimow 2 (2,0,0), Paweł Miesiąc 0 (0,0).
Najlepszy czas dnia uzyskał Emil Sajfutdinow - 61,38 s - w 7. biegu. Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno). Widzów: około 3000.
Przejdź na Polsatsport.pl