Gala Top Rank w Las Vegas. Jubileuszowy triumf Saucedo w walce wieczoru
Gala Top Rank w Las Vegas stała na wysokim poziomie mimo braku nokdaunów. W nocy z wtorku na środę polskiego czasu w MGM Grand doszło do czterech pojedynków. W walce wieczoru w kategorii junior półśredniej Alex Saucedo (30-1, 19 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Sonnym Fredricksonem (22-3, 14 KO).
Alex Saucedo (30-1, 19 KO) - Sonny Fredrickson (22-3, 14 KO)
Głównym wydarzeniem wieczoru w GM Grand był pojedynek Alexa Saucedo (30-1, 19 KO) z Sonnym Fredricksonem (22-3, 14 KO). Już pierwsza runda zwiastiowała wielkie emocje. "El Cholo" wyprowadził serię ciosów wymierzoną w swojego rywala. 26-latek z Toledo tylko dzięki silnym nogom nie padł na deski. Dominacja Meksykanina w kolejnych rundach była bezsprzeczna. Nękał swojego rywala gradem uderzeń, szczególnie lewymi prostymi. Dopiero w czwartej rundzie Fredrickson odgryzł się rywalowi. Jego prawe podbródkowe podrażniły Saucedo, który nie pozostał dłużny. Pojedynek wieczoru z każdą minutą nabierał rumieńców. Był bardzo intensywny, a żaden z pięściarzy nie odpuszczał. Starcie mogło się podobać. W siódmej rundzie Fredrickson poszedł na wymianę z 26-latkiem i okupił to opuchlizną pod okiem. Mimo to przejął inicjatywę i coraz śmielej atakował faworyta walki wieczoru. Meksykanin natomiast przeżywał kryzys. Jednak nie potrafił tego wykorzytsać jego rywal. Ostatnia runda nie przyniosła zwrotów akcji i to "El Cholo" wygrał swój jubileuszowy 30. pojedynek w karierze.
Kostyra: Jest gwiazdą jak Joshua, a oferują mu okruchy. Tylko 200 tys dolarów!
Salvador Briceno (17-6, 11 KO) vs. Josue Vargas (17-1, 9 KO)
Josue Vargas (17-5, 11 KO) był zdecydowanym faworytem w walce z Salvadorem Briceno (17-5, 11 KO). Potwierdzał to od pierwszej rundy, w której trafił Meksykanina prawym sierpowym. W dalszej części pojedynku obaj pięściarze walczyli w półdystansie. Z minuty na minutę "The Prodigy" coraz bardziej zaznaczał swoją dominację. Jego podbródkowe oraz sierpowe często trafiały do celu. Briceno próbował nacierać na rywala, ale co chwilę nadziewał się na kontry Portorykańczyka. Pojedynek mógł się podobać. Był intensywny, na wysokim poziomie. Zawodnicy nie oszczędzali się w ringu. W szóstej rundzie, to 25-latek z Guadalajary trafił kilkukrotnie swojego rywala. Poczuł krew, ale Vargas odpowiedział kontrą. Mądrość ringowa 22-latka, który chce zostać nową twarzą portorykańskiego boksu, mogła imponować. Podobnie jak lewe proste, którymi trafiał Briceno. Meksykanin pod koniec walki był już bezradny. Wydawało się, że brakowało mu sił. Koniec końców, pojedynek zakontraktowany na dziesięć rund zakończył się jednogłośnym zwycięstwem Vargasa. Był to jego siedemnasty triumf w karierze. "The Prodigy" - mimo wygranej, nie mógł do końca być zadowolony. Podczas starcia rywal pozbawił go dwóch przednich zębów.
Larry Fryers (11-3, 4 KO) vs. John Bauza (14-0, 5 KO)
W poprzedniej walce Larry Fryers (11-2, 4 KO) skrzyżował rękawice z Johnem Bauzą (13-0, 5 KO). Od początku pojedynku zakontraktowanego na osiem rund, przewagę miał Amerykanin. Domininował nad Irlandczykiem wyszkoleniem technicznym. W ringu czuł się lepiej od rywala, który braki w tej dziedzinie nadrabiał walecznością. Z rundy na rundę przewaga 22-letniego Bauzy powiększała się. Szczególnie groźny był jego lewy prosty, który co rusz trafiał w tułów Fryersa. Pod koniec starcia 29-letni Irlandczyk "wyczuł" swojego rywala. Lepiej boksował w defensywie, a i w ofensywie czuł się coraz pewniej. W ostatniej rundzie przejął in inicjatywę, ale skutecznie kontrował go Bauza. Ostatecznie to pięściarz urodzony w Portoryko zwyciężył jednogłoścnie na punkty i nadal pozostaje niepokonany w zawodowej karierze.
Donte Stubbs (6-1,2 KO) vs. Isiah Jones (9-2,3 KO)
W pojedynku zakontraktowanym na sześć rund, Donte Stubbs (6-0,2 KO) mierzył się w wadze średniej z Isiahem Jonesem (8-2,3 KO). Nieznaczną przewagę w pierwszej części walki miał 26-latek. Był agresywniejszy, dominował, ale ostatecznie nie posłał rywala na deski. W czwartej rundzie przebudził się Jones. Atakował lewym prostym, a jego uderzenia zatrzymywały się na tułowiu rywala. Obaj pięściarze koncentrowali się na ofensywie, często zapominając o obronie. O triumfie przesądziła ostatnia runda, w której skuteczniejszy był Jones i to on niejednogłośną decyzją sędziów pokonał Stubbsa. Dla pięściarza urodzonego w Riverside była to pierwsza porażka w zawodowej karierze.
Przejdź na Polsatsport.pl