Ile daje Lechowi Mickey van der Haart? Andrzej Dawidziuk tłumaczy jego rolę
- Mickey van der Hart to bramkarz, który w kwestii gry nogami robi różnicę - mówił Andrzej Dawidziuk w programie Cafe Futbol. Jak stwierdził, sprowadzenie Holendra do poznańskiego Lecha można uzasadnić filozofią gry "Kolejorza".
Od początku swojego pobytu w Lechu Poznań Mickey van der Haart nie zachwyca swoją grą. Niejednokrotnie był obwiniany o stracone bramki. Dawidziuk zapytany o to, czy sprowadziłby do "Kolejorza" takiego zawodnika, jak Holender, odpowiedział, że w pewnym sensie rozumie tę decyzję.
- Innego typu bramkarza potrzebował Jan Urban, innego typu bramkarza potrzebował Nenad Bjelica. Jedną z najważniejszych umiejętności bramkarza jest umiejętność dobrej gry nogami. Nie chodzi tylko o zdolności techniczne, ale o cały zestaw naczyń połączonych. Składają się na to: analiza, decyzyjność, szybkość postrzegania. Pod tym względem van der Haart spełnia oczekiwania - tłumaczył Dawidziuk.
Zobacz też: Włoski piłkarz zachwala Legię. "Kiedyś wrócę do Warszawy"
Na pytanie, czy gra nogami nie powinna być przedkładana nad podstawowe umiejętności bramkarza, były trener golkiperów reprezentacji Polski stwierdził, że w dzisiejszych czasach bramkarza ocenia się w dużej mierze na kanwie jego zdolności ofensywnych.
- Zaczynamy oceniać bramkarza od jego walorów ofensywnych. I faktycznie, w dzisiejszych czasach jest to bardzo ważne. Bramkarze we współczesnym futbolu muszą być wszechstronni. Nie możemy jednak zapomnieć, że priorytetem bramkarzy jest bronienie strzałów. Jeżeli ten element zostaje zaniedbany, to bramkarz nie wybroni się nawet dobrą grą nogami.
Całość w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl