US Open nadal pod znakiem zapytania
Trzeci tenisista światowego rankingu Dominic Thiem uważa, że wielkoszlemowy US Open w Nowym Jorku stoi pod znakiem zapytania po tym, jak koronawirus wykrywany jest u kolejnych zawodników. "Z moich informacji wynika, że nic nie jest pewne" - przyznał.
W ostatnich dniach wykryto koronawirus u Francesa Tiafoe. Amerykanin brał udział w pokazowych zawodach w Atlancie, gdzie na trybuny zostali wpuszczeni także kibice. Po tym, jak test wypadł pozytywnie, wycofał się z rywalizacji i udał na kwarantannę. To jednak już kolejny przypadek choroby Covid-19 wśród tenisistów. Zakażony został także m.in. lider rankingu Serb Novak Djokovic.
"To wszystko nie pomaga w podjęciu decyzji o wznowieniu sezonu. Wręcz przeciwnie - oddala nasze marzenia. Pewny nawet nie jest zaplanowany na połowę sierpnia turniej w Waszyngtonie. Z tego, co wiem, nawet rozegranie US Open będzie jeszcze raz dyskutowane" - powiedział Thiem.
On też poddawał się już testom na koronawirus, bo brał udział w turniejach pokazowych organizowanych przez Djokovica. Wyniki były negatywne.
"To nie znaczy jednak, że jest bezpiecznie. Oczywiście mam nadzieję, że sezon w końcu ruszy, ale trzeba pamiętać o tym, jakie to niesie ze sobą ryzyko. A taki turniej jak US Open jest olbrzymi. W najbliższych dniach ma zostać podjęta ostateczna decyzja" - zaznaczył austriacki tenisista.
Z powodu pandemii koronawirusa nie odbywają się żadne oficjalne turnieje tenisowe pod egidą ATP, ITF lub WTA. Pierwsze męskie zawody mają się rozpocząć 14 sierpnia w Waszyngtonie. Kobiety na początku sierpnia mają rywalizować w Palermo.
Przejdź na Polsatsport.pl