Piłkarze Tottenhamu skoczyli sobie do gardeł. Mourinho był dumny (WIDEO)
W poniedziałkowym meczu Premier League Tottenham pokonał Everton 1:0. Nie obyło się jednak bez skandalu z udziałem piłkarzy jednej drużyny. W przerwie spotkania kapitan „Kogutów” Hugo Lloris zaatakował Heunga-Mina Songa. Zawodników rozdzielali koledzy z zespołu. Co ciekawe po meczu postawę awanturników pochwalił menedżer Jose Mourinho.
W przerwie spotkania Lloris poważnie się zagotował i dał temu wyraz w drodze do szatni. Bramkarz podbiegł do Sona i niemal nie doszło rękoczynów. Francuz był zły na Koreańczyka, ponieważ tamten nie wracał się do obrony przy atakach Evertonu. W porę do kłótni dołączyli inni gracze, którzy rozdzielili piłkarzy.
What's happened there?!? 😲
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) July 6, 2020
Hugo Lloris and Son Heung-min have to be separated by their teammates as they make their way off the pitch at half-time! 🤬
Watch the second half live on Sky Sports PL! 📺 pic.twitter.com/pw7l8fklBg
Po meczu piłkarze nie mieli do siebie urazy i wspólnie świętowali kolejne ligowe punkty. Najwidoczniej w przerwie wyjaśnili sobie wszystkie niesnaski. Co ciekawe z kłótni swoich podopiecznych był zadowolony menedżer Mourinho.
- To piękne. Zapewne wynikło to z naszych rozmów motywacyjnych. Jeśli chcecie kogoś za to winić, to wińcie mnie. Krytykuje moich piłkarzy, ponieważ sami nie są krytyczni wobec siebie. Wymagam od nich więcej i kazałem im stworzyć odpowiednią presję. Każdy ma nakręcać każdego – powiedział.
Dzięki wygranej w meczu ligowym Tottenham wskoczył na ósme miejsce w tabeli, tracąc do Arsenalu jeden punkt. Do czołowej czwórki brakuje im dziewięć "oczek".