Borys Mańkowski: To mój rywal musi obawiać się mnie, a nie ja jego — fot. PAP

Borys Mańkowski powracający do wagi lekkiej, podczas gali KSW 53 zmierzy się z byłym posiadaczem pasa wagi piórkowej Marcinem Wrzoskiem.

Borys Mańkowski (20-8-1, 3 KO, 8 Sub), powracający do wagi lekkiej, podczas gali KSW 53 zmierzy się z byłym posiadaczem pasa wagi piórkowej Marcinem Wrzoskiem (14-6, 5 KO, 3 Sub). - To on musi się obawiać mnie, a nie ja jego – stwierdził.

"Diabeł Tasmański" zmienia kategorię wagową na lekką i przyznaje, że czuje się znakomicie.

- Trwało to latami. Zacząłem się uczyć różnych metod dietetycznych, ale także słuchać swojego organizmu. Znalazłem sposób, aby czuć się lepiej, niż kiedykolwiek, przy jednoczesnym zbiciu zbędnych kilogramów. Udało się to uzyskać i naprawdę jest znakomicie – przekonywał.

Podczas gali KSW 53 Mańkowski stanie naprzeciw byłego posiadacza pasa wagi piórkowej Marcina Wrzoska.

- To on musi się obawiać mnie, a nie ja jego. Od dłuższego czasu wiedziałem, że będę się bił z Marcinem, dlatego treningi były dobrane typowo pod jego styl walki - mówił.

W najbliższym czasie planuje wyłącznie wygrywać

Fighter uchylił rąbka tajemnicy na temat treningów w czasie pandemii, które... nie zawsze były legalne.

- Warunki trzeba było dostosować do siebie. Nie było lekko, żeby robić to, co zwykle, ale musiałem myśleć o tym, na co mam wpływ. Nie zawsze działałem legalnie, bo - jak wiemy - nawet w lesie nie mogliśmy spędzać czasu. Ja miałem to - za przeproszeniem - wiadomo gdzie i robiłem swoje - opowiadał.

Zapowiedział też, że w najbliższym czasie planuje wyłącznie wygrywać.

- Co za tym idzie, chcę zdobyć pas mistrzowski, ale będzie to po prostu efekt uboczny. Co dalej, zobaczymy – zakończył.

Całość w załączonym materiale wideo.