Były piłkarz Liverpoolu nawołuje do łamania restrykcji
John Arne Riise, była gwiazda Liverpoolu i rekordzista w liczbie występów w reprezentacji Norwegii, obecnie trener w czwartej lidze, w liście do wszystkich szkoleniowców tego szczebla wezwał do złamania restrykcji związanych z pandemią koronawirusa i masowego wyjścia na boiska.
Norweskie obostrzenia nie pozwalają m.in. na treningi w odległości mniejszej niż jeden metr w rozgrywkach od czwartej najwyższej ligi do niższych i we wszystkich innych dyscyplinach tzw. sportu masowego. Mecze tego szczebla są w dalszym ciągu zakazane, na razie do 10 sierpnia.
- Wyjdźmy masowo na boiska i powiedzmy rządowi, że mamy jego restrykcje gdzieś. Jeżeli zrobimy to wszyscy razem będziemy siłą. Rząd działa niesprawiedliwie ograniczając sport masowy i jednocześnie wmawiając nam jak jest ważny dla społeczeństwa - napisał Riise w liście cytowanym przez kanał telewizji TV2.
"Nie możemy prowadzić zajęć"
39-letni piłkarz rozegrał w reprezentacji Norwegii 110 spotkań i poza Liverpoolem (2001-2008) grał w AC Monaco (1998-2001), AS Roma (2008-2011) i Fulham (2011-2014). Przez całą karierę był znany z kontrowersyjnych zachowań, zamiłowania do hazardu oraz seksoholizmu.
Obecnie jest trenerem czwartoligowego Flint Toensberg i skomentował, że restrykcje i obostrzenia epidemiologiczne rządu nie są równe dla wszystkich. Jego zdaniem pozwolenie na otwarcie pubów i masowe picie piwa w parkach dyskryminuje piłkarzy, którzy prowadza zdrowe życie i chcą trenować, lecz nie mogą, co powoduje upadek tężyzny fizycznej całego społeczeństwa.
- Jedni bawią się masowo w barach, parkach i na ulicach bez utrzymywania żadnego dystansu i przytulają się pijani i to jest dla rządu w porządku, a my nie możemy prowadzić zajęć. Futbol z utrzymywaniem odległości jednego metra nie jest grą tylko jakąś żałosną, absurdalną farsą - powiedział piłkarz wcześniej na antenie TV2.
Minister kultury i sportu Abid Raja po liście Riise zwrócił się do klubów z apelem: "Obecne obostrzenia związane z pandemia obowiązują wszystkich i są szczególnie ważne w sportach kontaktowych jak piłka nożna. Taki bunt jest nie do przyjęcia i mam tylko nadzieję, że do niego nie dojdzie. W obecnej sytuacji wszyscy musimy wykazać się odpowiedzialnością społeczną, a zwłaszcza sportowcy, którzy są przykładem dla młodzieży”.
"Poczekajmy i prowadźmy dialog"
Według informacji TV2 po apelu Riise, który jest w Norwegii w dalszym ciągu wielkim autorytetem, większość klubów czwartej i niższych lig rozpoczęła od wtorku treningi kontaktowe łamiąc restrykcje, a ich liczba rośnie.
- Nie jesteśmy zadowoleni z obecnych restrykcji rządu i prosiliśmy o ich złagodzenie, lecz poczekajmy i prowadźmy dialog. Bunt to bardzo zły sygnał - skomentowała norweska federacja piłkarska.
Zobacz też: Były piłkarz Liverpoolu dźgnięty nożem. Trafił do szpitala