UFC 251: Kamaru Usman obronił pas mistrzowski w walce wieczoru!
Kamaru Usman - Jorge Masvidal. Skrót walki
Marcin Tybura - Maxim Grishin. Skrót walki
Jiri Prochazka - Volkan Oezdemir. Skrót walki
Makwan Amirkhani – Danny Henry. Skrót walki
Leonardo Santos - Roman Bogatov. Skrót walki
Kamaru Usman (17-1, 7 KO, 1 SUB) wygrał w walce wieczoru przez jednogłośną decyzję sędziów z Jorge Masvidalem (35-14, 16 KO, 2 SUB) podczas gali UFC 251 w Abu Zabi. Nigeryjczyk tym samym obronił pas wagi półśredniej. Było to pierwsze w historii federacji starcie w ramach Fight Island.
Karta walk UFC 251:
Karta główna:
Kamaru Usman (17-1, 7 KO, 1 SUB) vs Jorge Masvidal (35-14, 16 KO, 2 SUB)
W walce wieczoru Kamaru Usman stanął do obrony pasa wagi półśredniej z Jorge Masvidalem. Amerykanin awaryjnie zastąpił w hitowym starciu Gilberta Burnsa, który na kilka dni przed galą otrzymał pozytywny wyniki testu na obecność koronawirusa.
Niezwykle widowiskowo rozpoczęła się walka wieczoru pomiędzy Kamaru Usmanen a Jorge Masvidalem. Obrońca pasa wagi półśredniej już na samym początku pojedynku, sprowadził do parteru "Gamebreda". Amerykanin wyszedł jednak z opresji, wrócił do stójki - po czym sam przeszedł do ofensywy. Zaatakował mistrza kolanem, poprawiając middle kickiem. "Nigeryjski koszmar" nie tak wyobrażał sobie pierwszą rundę. Co prawda, ściągnął swojego rywala do siatki, ale nic z tego nie wynikało. Masvidal imponował świetną pracą w obronie - nie pozwalał po raz kolejny się obalić. To tylko rozjuszyło 33-latka, który przeszedł do ofensywy. Jego przewaga z każdą minutą się powiększała. Za każdym razem - jeśli była taka możliwość - ściągał zawodnika z Miami do siatki. Przy niej "czuł się jak w domu". To tam przechodził do klinczu, aby na koniec sprowadzić przeciwnika do parteru. Dwukrotnie udało mu się to w trzeciej rundzie. Wyprowadził kilka ciosów łokciem, ale nie zdołał zakończyć pojedynku. 35-letniego Amerykanina uratowała syrena.
Dalsza część pojedynku wyglądała bliźniaczo podobnie - Nigeryjczyk dominował, obalając "Gamebreda". Ten jednak za każdym razem wychodził obronną ręką. Pretendent cierpiał, ale Usman był niezwykle dynamiczny w klinczu. Jego seria ciosów barkiem oraz łokciami nie przyniosły zamierzonego efektu, jakim było zwycięstwo przed czasem. Po raz kolejny o triumfie musieli zdecydować sędziowie. Jednogłośnie wskazali na wygraną Usmana. Tym samym "Nigeryjski koszmar" mógł cieszyć się z obrony pasa wagi półśredniej!
ZOBACZ TAKŻE: UFC 251: Marcin Tybura lepszy od Maxima Grishina!
Alexander Volkanovski (22-1, 11 KO, 3 SUB) vs Max Holloway (21-6, 10 KO, 2 SUB)
Max Holloway stanął przed szansą na zrewanżowanie się Alexandrowi Volkanovskiemu i tym samym - na zdobycie pasa w kategorii piórkowej. Początek pojedynku zakontraktowanego na pięć rund, toczył się głównie w centrum oktagonu. Żaden z zawodników nie kwapił się do zdecydowanego ataku. Dopiero pod koniec pierwszej rundy obaj fighterzy zaczęli się rozkręcać. Zwłaszcza dał o sobie znać Amerykanin, który wysokim kopnięciem trafił w głowę swojego przeciwnika. Swoją przewagę zaakcentował po krótkiej przerwie, kiedy jego seria ciosów ponownie zatrzymała się na czaszce 31-letniego Australijczyka. Czuł się coraz pewniej w oktagonie. Volkanovski odpowiadał pojedynczymi kopnięciami, które trafiały w wykroczną nogę Hawajczyka. "The Great" przeszedł nawet do klinczu, ale obronną ręką wyszedł z tej sytuacji rywal z USA. Z biegiem czasu można było dostrzec, że Australijczyk pochodzenia grecko-macedońskiego imponuje świetnym przygotowaniem kondycyjnym. W tym aspekcie zaczął przeważać nad "Błogosławionym". Obaj zawodnicy podczas pięciorundowego starcia podchodzili do siebie z wielką ostrożnością i szacunkiem. Dopiero pod koniec pojedynku, Volkanovski dwukrotnie obalił Hollowaya, zadając kilka celnych uderzeń. Być może właśnie ten finisz zdecydował o niejednogłośnym triumfie Australijczyka. Tym samym "The Great" pozostał na tronie kategorii piórkowej.
Petr Yan (15-1, 7 KO, 1 SUB) vs Jose Aldo (28-7, 17 KO, 1 SUB)
W walce o zwakowany pas wagi koguciej, Petr Yan zmierzył się z Jose Aldo. Pojedynek zakontraktowany na pięć rund mógł podobać się fanom mieszanych sztuk walki. Nie brakowało w nim zwrotów akcji. Obaj zawodnicy imponowali dobrym przygotowaniem fizycznym oraz różnorodnym repertuarem ciosów. Zarówno Rosjanin jak i Brazylijczyk nie oszczędzali się. Wysokie kopnięcia, law kicki, ciosy na korpus, a także haki pod łokieć czy obalenia - tym wszystkim można było się delektować podczas jakże dynamicznego pojedynku. Do kulminacyjnego momentu starcia doszło w ostatniej rundzie. W niej od początku dominował "No Mercy". Jak przystało na przydomek - 27-latek z Jekaterynburga nie miał litości dla starego mistrza. Zadał mu niezliczoną ilość ciosów, kiedy ten próbował ratować się w parterze. Kiedy był już bezradny - sędzia zdecydował się o przerwaniu walki. Ostatecznie Rosjanin zwyciężył z Aldo przez TKO.
Rose Namajunas (9-4, 1 KO, 5 SUB) pokonała Jessicę Andrade (20-8, 7 KO, 7 SUB) przez niejednogłośną decyzję (29-28, 28-29, 29-28)
Amanda Ribas (10-1, 3 KO, 4 SUB) pokonała Paige VanZant (8-5, 2 KO, 3 SUB) przez poddanie (balacha)
Karta wstępna:
Jiri Prochazka (27-3-1, 24 KO, 2 SUB) pokonał Volkana Oezdemira (17-5, 12 KO, 1 SUB) przez KO
Muslim Salikhov pokonał Elizeu Zaleskiego dos Santosa przez niejednogłośną decyzję (30-27, 29-28, 28-29)
Makwan Amirkhani (16-4, 1 KO, 11 SUB) pokonał Danny’ego Henry’ego (12-4, 5 KO, 5 SUB) przez poddanie (anakonda)
Leonardo Santos (18-3-1, 3 KO, 9 SUB) pokonał Romana Bogatova (10-1, 1 KO, 5 SUB) przez jednogłośną decyzję (29-26, 29-26, 29-26)
Karta przedwstępna:
Marcin Tybura (19-6, 7 KO, 6 SUB) pokonał Maxima Grishina (30-8-2, 15 KO, 6 SUB) przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-26)
Raulian Paiva (20-3, 4 KO, 3 SUB) pokonał Zhalgasa Zhumagulova (13-4, 6 KO, 1 SUB) przez jednogłośną decyzję (29-28, 29-28, 29-28)
Karol Rosa (13-3, 4 KO, 2 SUB) pokonał Vanessę Melo (10-8, 2 SUB) przez jednogłośną decyzję (30-26, 30-26, 30-27)
Davey Grant (12-4, 2 KO, 8 SUB) pokonał Martina Daya (8-4, 3 KO, 2 SUB) przez KO
Przejdź na Polsatsport.pl