Drzyzga: Takich transferów, w takiej liczbie jeszcze w PlusLidze nie było
Mimo pandemii karuzela transferowa przed sezonem 2020/2021 rozpędziła się na całego, a teraz powoli się zatrzymuje. Składy klubów są już praktycznie wykrystalizowane i można śmiało je podsumować. Kto był największym międzynarodowym hitem, a kto spektakularnie powrócił do PlusLigi? - Taki ruch, przepływ zawodników, zmiany kadrowe, w takiej liczbie i to we wszystkich klubach trudno sobie przypomnieć - stwierdził komentator Polsatu Sport Wojciech Drzyzga.
Zobacz także: Magiera: Transferowy strzał w dziesiątkę...
- Warto zauważyć, że pomimo pandemii ruch transferowy był niesamowity. Nie zaglądam nikomu w kieszeń ani w budżety klubów, które z pewnością decydowały o niektórych decyzjach, ale wbrew pozorom takiego ruchu, przepływu zawodników, takich zmian kadrowych, w takiej liczbie i to we wszystkich klubach nie mogę sobie przypomnieć. Zobaczymy, jakie to przyniesie efekty. Pewnie będziemy musieli na nie troszeczkę poczekać. Trenerzy będą mieli trochę roboty, bo będą musieli ulepić ciasto z nowych składników, a wiadomo, że zakalec może się zawsze przytrafić. Oczekiwania są spore. Wiele ciekawych transferów dotyczy naszych mistrzów świata, którzy wrócili z zagranicznych klubów. To będzie dla nich ważny rok pod kątem przygotowań do igrzysk olimpijskich - podsumował Drzyzga.
Czołowe kluby PlusLigi mocno obsadziły pozycje przyjmujących, z kolei na ataku pojawiło się wiele siatkarskich eksperymentów.
- Polska liga weryfikuje wielu zawodników. Przychodząc do niej, zderzają się z presją i wymaganiami, które są w PlusLidze wysokie. Ci, którzy przychodzą z mocnych klubów włoskich, czy dwóch, trzech rosyjskich, będą mieli podobne odczucia. We Francji, Belgii, czy Niemczech wymagania są mniejsze. Tam są pojedyncze zespoły z takimi oczekiwaniami, u nas grono jest szersze. Bartosz Filipiak, który przechodzi do PGE Skry z Trefla Gdańsk, gdzie grało mu się fajnie i przyjemnie, przy miłej publiczności w Bełchatowie może już nie mieć tak łatwo. Tam na ataku, prócz Mariusza Wlazłego, niejeden sobie zęby skruszył - skomentował.
Jakub Ziobrowski, mistrz świata juniorów, dołączył do Vervy Warszawa Orlen Paliwa na kolejny sezon. To zawodnik o dużych możliwościach, ale ciągle na dorobku seniorskim, szukający swojego miejsca. Drugim atakującym jest Michał Superlak, który z kolei o takie stawki, o jakie ma w planach walczyć Verva jeszcze nie grał. Na rozegraniu też doszło do zmiany. Po trzech latach z Vervą rozstał się Antoine Brizard. Jego miejsce zajął reprezentant Hiszpanii Ángel Trinidad de Haro.
- Rozgrywający sobie poradzi. To zawodnik, który jest ograny. Natomiast para atakujących, dostanie ogromną szansę zagrać w dobrym zespole, z dużymi możliwościami, przy fajnym trenerze. Będą musieli wejść o jedno, a może nawet dwa piętra wyżej niż do tej pory.
Po bardzo nieudanym sezonie w Asseco Resovii Rzeszów zaszło wiele zmian w kadrze. Na kolejny dołączyli do klubu zawodnicy tj. Klemen Cebulj, Karol Butryn, Piotr Hain, Paweł Woicki czy Fabian Drzyzga.
Zobacz także: Co "piszczy" w Resovii Rzeszów? Zdradził Krzysztof Ignaczak
- Myślę, że kibice z Podkarpacia, chcą odpukać w niemalowane i powiedzieć, na papierze Resovia wygląda dobrze. Oby tak było. Trener Alberto Giuliani z pewnością ma ekipę na dobre granie, ale boisko to zweryfikuje. Cebulj to zawodnik międzynarodowy, o Fabiana też nie powinniśmy się specjalnie martwić, ale o Butryna już tak. On już miał okazję pokazać się z dobrej, stabilnej strony, ale ta koszulka w "czerwono-białe" pasy często ciąży zakończył komentator.
Przejdź na Polsatsport.pl