Gacek: Transfery dzielą się na kilka kategorii. Ten z udziałem Szalpuka oceniam na bardzo dobry
Artur Szalpuk w Vervie Warszawa Orlen Paliwa to najgłośniejszy ruch transferowy w stolicy. Przyjmujący jest piątym mistrzem świata w szeregach zespołu Andrei Anastasiego. - Transfery dzielą się na kilka kategorii. Są typowo sportowe i te lubiące szum medialny. Ja oceniam transfer Artura jako bardzo dobry i potrzebny naszej drużynie - skomentował dyrektor sportowy stołecznego klubu Piotr Gacek.
Marta Ćwiertniewicz: Takiego rozpoczęcia sezonu PlusLigi nie było. Rozgrywki plażowe to zupełna nowość w naszych realiach.
Piotr Gacek: Nowa formuła rozgrywek ma nieco rekompensować tę lukę, którą mieliśmy przez sytuację pandemiczną. Na pewno będzie to dobry element przygotowań do PlusLigi. Wierzę, że chłopaki podejdą do tego tak poważnie, jak podchodzą do rozgrywek o trofea. Będziemy mogli zaprezentować się w Warszawie już 1 sierpnia, a zaraz potem walczyć w Gdańsku o najwyższe cele.
Siatkarze na pewno podejdą poważnie. Wspomniał Pan o finale w Gdańsku. Czy to oznacza, że zarząd klubu również bardzo poważnie podchodzi do rozgrywek plażowych?
Nawet jeśli jest to okres przygotowawczy, to każdy z zawodników, wychodząc na parkiet i czując rywalizację, chce wygrać. Nie spodziewam się, żeby była tu taryfa ulgowa. Jeśli będzie to tylko w zasięgu fizycznym chłopaków, to dadzą z siebie wszystko, by dotrzeć do rozgrywek finałowych w Gdańsku.
Czy te rozgrywki nie zaburzą cyklu przygotowań trenera Andrei Anastasiego?
Zostały zgłoszone na tyle wcześnie, że trener wkomponował je w cykl przygotowań.
Czy jako wybitny, emerytowany już siatkarz, chciałby Pan wystąpić w takich rozgrywkach, będąc czynnym zawodnikiem?
Naturalnie. Wywodzę się z piachu, urodziłem się w Nysie, więc to moje naturalne środowisko. Od małego trenowaliśmy tylko siatkówkę plażową nad Jeziorem Nyskim. Do dużej siatkówki halowej udało mi się dostać dopiero po skromnej karierze siatkarza plażowego. To fantastyczna dyscyplina, by zregenerować się po sezonie, by się do niego przygotować i fantastycznie się bawić. Środowisko ludzi grających w siatkówkę plażową jest niesamowicie otwarte i relacyjne. Turnieje siatkówki plażowej kojarzą mi się ze znakomitą, rodzinną atmosferą.
Po plaży przyjdzie jednak czas na rozgrywki halowe. Jak ocenia Pan potencjał nowego zespołu Vervy? Macie aż pięciu mistrzów świata. Żaden inny klub nie może się pochwalić taką statystyką.
Zbudowaliśmy drużynę mocną, ale też opartą o młodych i perspektywicznych zawodników. Myślę o Jakubie Ziobrowskim i Michale Superlaku, którzy będą walczyli o najbardziej newralgiczną pozycję, czyli pozycję atakującego. Obaj mają dużo do udowodnienia, bo od dłuższego czasu mówi się o ich ogromnym potencjale. Kuba wraz z Bartoszem Kwolkiem w rozgrywkach juniorskich zdobyli wszystko, co jest do zdobycia. Liczymy, że rozwinie skrzydła pod okiem Andrei Anastasiego. Ma do tego pełną predyspozycję i możliwość, by pokazać się z jak najlepszej strony.
Największym transferem Vervy jest długo wyczekiwany Artur Szalpuk w Warszawie. Czy to jest Pana zdaniem największy transfer w PlusLidze?
Transfery można podzielić na kilka kategorii - sportowe, lubiące szum medialny. Ja oceniam transfer Artura jako bardzo dobry i potrzebny naszej drużynie. Doskonale wiemy, jak prezentował się pod okiem Anastasiego w Gdańsku, a potem w reprezentacji. Liczymy na to, że u nas będzie podobnie. Transfer Taylora Sandera do PGE Skry Bełchatów jest sportowym topem, który wzmocni tę drużynę. Nasze transfery, które były w cieniu głośnych roszad, jak Mariusz Wlazły w Treflu Gdańsk. Budowaliśmy drużynę w cieniu, ale zrobiliśmy to dobrze. Udało się utrzymać szkielet zespołu oparty o reprezentantów Polski. To bardzo ważne.
Jako dyrektor sportowy na pewno stawia Pan swoją drużynę w czołówce w nadchodzącym sezonie. Mamy jednak wiele ekip z bardzo ciekawymi zestawieniami personalnymi. Które z nich będą Pana zdaniem najgroźniejsze?
Liga będzie wyrównana. Mówimy tak rok w rok, ale ten sezon to pokaże. Czołówka od wielu lat jest niezmienna. My dokopaliśmy się do niej po niebycie warszawskiej siatkówki, jeśli chodzi o top PlusLigi. Od kilku lat Warszawa jest na mapie Polski jako poważny kandydat do medali. Niezmiennie bardzo mocne będą PGE Skra Bełchatów, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębski Węgiel i powracająca po zeszłorocznej słabszej dyspozycji Asseco Resovia Rzeszów, która na papierze wygląda bardzo dobrze. Liga pokaże, jak to się przełoży na rozrywki. Nie chciałbym oceniać innych transferów. Wierzę w mój zespół, który będzie walczył o najwyższe trofea i o to, by utrzymać Warszawę na siatkarskiej mapie Polski.
Cała rozmowa z Piotrem Gackiem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl