Gamrot o walce z Mańkowskim: Jeśli dostaniemy po dwa miliony na głowę, to będziemy się rąbać
Dwóch fighterów z Czerwonego Smoka w jednej walce? Mateusz Gamrot (16-0-1NC, 5 KO, 4 Sub) nie wykluczył starcia z Borysem Mańkowskim (21-8-1, 3 KO, 8 Sub). - Jeśli dostaniemy po dwa miliony na głowę, to wyjdziemy do klatki i będziemy się rąbać – powiedział w rozmowie z reporterem Polsatu Sport Igorem Marczakiem.
Podczas sobotniej gali KSW 53 Gamrot rozbił Normana Parke'a (28-7-1-1NC, 4 KO, 12 Sub), a sędzia przerwał pojedynek już w trzeciej rundzie. Wcześniej irlandzki gwiazdor nie zbił wagi do limitu kategorii lekkiej.
- Nawet gdyby nie zrobił pięciu, siedmiu czy dziesięciu kilogramów i tak wyszedłbym do tej walki – stwierdził „Gamer”, który przyznał że wziąłby udział w pojedynku nawet z zawodnikiem wagi ciężkiej.
- Norman wygrywał ze wszystkimi Polakami w mojej kategorii i mówiło się, że ze mną też wygra. Myślę, że w sobotę wszystkim zamknąłem oczy i usta, nie tylko we Polsce, ale i na całym świecie - dodał.
"Jeśli dostaniemy po dwa miliony na osobą – wychodzimy do klatki"
Co dalej? Pojedynek z innym zawodnikiem Czerwonego Smoka? Gamrot nie wykluczył starcia z Mańkowskim, z którym od lat ma przyjacielskie stosunki.
- Mam ostateczną stawkę. Jeśli dostaniemy po dwa miliony na głowę, to wyjdziemy do klatki i skrzyżujemy rękawice – zapewnił.
Podczas gali KSW 53 Mańkowski pokonał Marcina Wrzoska (14-7, 5 KO, 3 Sub) przez jednogłośną decyzję sędziów. Było to jego drugie zwycięstwo z rzędu - wcześniej poddał Vaso Bakocevicia na gali KSW 51 w Zagrzebiu.
Całość w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl