Dinamo Zagrzeb będzie musiało dokupić medale
W piątek wieczorem piłkarski mistrz Chorwacji Dinamo Zagrzeb rozegra ostatni mecz ekstraklasy z NK Varażdin. Wielkiego świętowania nie będzie, gdyż na trybunach zabraknie kibiców, a poza tym władze ligi przygotowały zbyt mało medali dla triumfatorów.
W tabeli Dinamo ma 15 punktów przewagi nad NK Osijek i Lokomotivą Zagrzeb. W spotkaniu z ósmym (w stawce 10 ekip) NK Varażdin zabraknie m.in. kontuzjowanego Damiana Kądziora, a także wielu innych zawodników, którym trenerzy dali już odpocząć po długim sezonie, przerwanym na wiele tygodni z powodu koronawirusa. Zastąpią ich młodzi gracze z rezerw, co stanowi pewien problem...
W tym sezonie mistrza Chorwacji prowadziło trzech trenerów, znany polskim fanom z Lecha Poznań Nenad Bjelica, a potem Igor Jovicevic i obecnie Zoran Mamic, który jest też dyrektorem sportowym. Bjelica miał swój sztab, z kolei Mamic współpracuje z tymi samymi ludźmi co Jovicevic, co sprawia, że łącznie to 16 osób. Ale najważniejsi są piłkarze, a ich na boisku było w sumie aż 37. Miejscowe media spodziewają się, że po piątkowym meczu ta liczba jeszcze wzrośnie.
Zobacz też: Akt wandalizmu na stadionie Corinthians tuż przed meczem derbowym
Tymczasem liga chorwacka (HNL) przygotowała 40 medali dla najlepszej drużyny rozgrywek 2019/2020. To zdecydowanie za mało, ponieważ w Dinamie w sukces swój wkład mieli nie tylko zawodnicy i szkoleniowcy, ale również lekarze, fizjoterapeuci itd. Dlatego klub na własny koszt zamierza zamówić dodatkowo ok. 20 medali.
W piątek wielkiego świętowania mistrzostwa jednak nie będzie, ponieważ na trybunach znów zabraknie kibiców. Wzrost przypadków zachorowań na koronawirusa sprawił, że wróciły obostrzenia i mecze ostatniej kolejki rozgrywane będę bez publiczności. Jak twierdzą media, na stadionie nie będzie też m.in. Bjelicy i Jovicevica, którym medale mają zostać dostarczone pocztą. Na stadion Maksimir przyjedzie natomiast szef związku, słynny przed laty piłkarz Davor Suker.