Czy Bednorz przekonał do siebie Heynena? Kadziewicz ma teorię
Z Łukaszem Kadziewiczem, w naszym cotygodniowym przeglądzie siatkarskich wydarzeń, skupiamy się na meczach podopiecznych Vitala Heynena z Niemcami i rywalizacji o miejsce w kadrze na igrzyska w Tokio. Kto jest bliżej, a kto dalej? Czy w ogóle można snuć takie teorie? Wobec jednego zawodnika na pewno tak – Bartosza Bednorza.
Robert Małolepszy: Jak wrażenia po meczach z Niemcami?
Łukasz Kadziewicz: Same pozytywne. Wygraliśmy dwa mecze. Sportowo wyglądało to naprawdę dobrze, organizacyjnie jeszcze lepiej. My naprawdę jesteśmy najlepsi na świecie, jeśli chodzi o organizację wydarzeń siatkarskich. Jako jedyni odmroziliśmy reprezentację, udało się ściągnąć naprawdę godnych rywali. Niemcy pod okiem Gianiego stają się coraz lepszą drużyną i to w Zielonej Górze było widać.
To przejdźmy do tego sportowego podsumowania…
Oba mecze wypadły nadspodziewanie dobrze. Przy tak szerokiej kadrze obawiałem się, że mogą być zawodnicy, którzy będą trochę odstawać. Nie odstawał nikt. Widać, że mamy 100% profesjonalistów w kadrze, którzy pracowali zarówno w czasie pandemii, jak i później podczas obozów w Spale.
Były w ogóle jakieś minusy?
Może jeden – że nie udało się zaprosić kibiców do hali. Brakowało tego tumultu, muzyki, okrzyków Marka Magiery – całej tej otoczki, do której przyzwyczailiśmy się przy meczach kadry.
Po pytaniach rozgrzewkowych czas na poważną rozmowę. Poproszę o wytypowanie na dziś, na podstawie aktualnej formy, 12-tki, która poleci za rok na igrzyska?
Nie ma mowy bym to dziś zrobił, bo sądzę, że nawet Vital Heynen dziś tego nie wie. Ba - jakbyśmy pasy z niego zaczęli drzeć, nie odpowiedziałby. W miarę jasna sytuacja jest na rozegraniu, ataku, na środku wiele zależeć będzie od zdrowia. Libero i czwórka przyjmujących na dziś jest nie do wytypowania.
Zobacz także: Trener Niemców ocenił szanse polskich siatkarzy na igrzyskach olimpijskich
Będę drążył. Nie masz wrażenia, że wystawiając w pierwszym meczu Bartosza Bednorza obok Wilfredo Leona Heynen dał jasny sygnał, że ten pierwszy w końcu przekonał do siebie trenera, że miejsce w 12-tce na igrzyska już ma, a teraz może walczy nawet o szóstkę?
Czy o szóstkę to nie wiem, bo to co zrobił w drugim meczu Michał Kubiak to był kosmos. Grał siatkówkę oszałamiającą. Ale wyjście z Leonem, Bednorzem i Kurkiem na skrzydłach sprawia, że nasza siła ofensywna staje się niebotyczna. Wszystko jest możliwe. Na dziś rzeczywiście wydaje się pewne, że Bednorz przekonał do siebie Heynena i wcale nie chodzi o poziom sportowy.
A o co?
To, że Bartek zrobił ogromny postęp, widać w każdym meczu. Ale grając obok takich siatkarzy jak Zajcew, Anderson, Christenson – w takim klubie jak Modena, musiał go zrobić. Teraz przenosi się do Kazania i znów może pójść w górę. Ale najważniejsze było to, że przekonał do siebie Vitala tak po ludzku. Jako człowiek, zawodnik.
Czym przekonał?
Tym jak się zachowuje. Przecież on został z tej kadry odsunięty. Nie walnął jednak focha, przyjeżdżał na każde zgrupowanie, walczył i pokazywał, że chce być w tej drużynie. Że zależy mu na grze w biało-czerwonych barwach.
W pokoju mieszka chyba z Leonem.
I to też świadczy, że ekipa go akceptuje, że wpasował się w team spirit.
Zobacz także: Jakub Kochanowski: O bilet do Tokio rywalizuję z moim przyjacielem
No to mamy na przyjęciu trzech pewniaków – Leon, Kubiak, Bednorz. Kto na dziś z pozostałych jest najbliżej czwartego miejsca?
Znów to powtórzę – nie wiem. Wszyscy w Zielonej Górze się obronili. Wiem na pewno, że Kwolek, Śliwka, Szalpuk, Fornal to czwórka, która pozwala nam spokojnie myśleć nie tylko o igrzyskach w Tokio, ale też w Paryżu w 2024 roku. To jest nasz wielki potencjał. Ta kadra, to niesamowite bogactwo jakie ma Heynen, to efekt tego, co działo się w polskiej siatkówce przez ostatnie 20 lat.
Powiedziałeś, że w miarę czytelna jest obsada pozycji atakującego. Wiadomo – nr 1 to Bartosz Kurek. Ale czy Maciej Muzaj w meczach z Niemcami obronił pozycję nr 2?
Na pewno to nie były najlepsze mecze Muzaja w kadrze, ale ja też widziałem dużo gorsze jego występy. Jeśli jednak Maciej utrzymał się w lidze rosyjskiej, to świadczy o tym, że prezentował równy poziom przez cały sezon i gwarantuje ten poziom. W Rosji jest tylko dwóch obcokrajowców w każdym klubie, tam jest trudniej zostać niż we Włoszech. Na dziś moim zdaniem Muzaj jest bliżej wyjazdu niż Dawid Konarski.
Na rozegraniu wątpliwości nie ma żadnych – Fabian Drzyzga numer jeden, Grzegorz Łomacz pewna dwójka. Marcin Komenda na dziś odstaje od nich – było to widać w Zielonej Górze.
Na dzisiaj Marcin jest w szerokiej kadrze. Vital dał mu znak, że wciąż go widzi. Ale pierwsza dwójka jest rzeczywiście wykrystalizowana.
Na środku…
Jak mówiłem, zdecyduje zdrowie. O libero nie powiem nic.
Koronawirus w Treflu Gdańsk…
A wcześniej w ŁKS Commercecon Łódź. Musimy się do takich sytuacji przyzwyczajać i oswajać się z nimi. Wirus nie odejdzie, będzie wśród nas. Nie możemy zamrozić znów siatkówki. Musimy tylko wypracować bardzo szczegółowe standardy postępowania w takich sytuacjach.
Trefl nie chce grać w europejskich pucharach. To dobrze?
Tak. Bo te puchary wciąż czekają na reformę. CEV obiecywał zmiany, nic się nie wydarzyło. Może takie decyzje, tak poważnych klubów jak Trefl, dadzą w końcu do myślenia władzom europejskiej siatkówki. I może w końcu nasze władze tupną nogą i najlepiej, jakby Polska przejęła władzę w tych strukturach. Bo my wiemy jak tę siatkówkę robić.
Jak podoba Ci się PreZero Grand Prix w siatkówce plażowej?
Bardzo. Jestem w Krakowie i już nie mogę doczekać się drugiego dnia rywalizacji. Te mecze będą kreować nowe gwiazdy. Oczywiście tej, plażowej odmiany. Tu będzie się liczyć kreacja, technika, przegląd i inteligencja boiskowa. Już było co oglądać, a będzie jeszcze lepiej. Jestem o tym przekonany.
Przejdź na Polsatsport.pl