Finał Totolotek Pucharu Polski: Cracovia – Lechia Gdańsk. Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport
Wielki finał Totolotek Pucharu Polski zapowiada się niezwykle interesująco. Debiutująca na tym poziomie Cracovia zagra z Lechią Gdańsk w Arenie Lublin. „Pasy” mają patent na piłkarzy Piotra Stokowca. W obecnym sezonie wygrały z nimi wszystkie trzy mecze. Czy „Biało-Zielonych” będzie stać na rewanż w najważniejszym spotkaniu roku? Transmisja finału Totolotek Pucharu Polski Cracovia – Lechia Gdańsk w Polsacie i Polsacie Sport.
Premierowy finał Cracovii. Lechia po raz trzeci.
Historia Pucharu Polski sięga sezonu 1925/1926. W premierowym finale Wisła Kraków wygrała z nieistniejącą Spartą Lwów 2:1. Do tej pory odbyło się 65 edycji, w których aż 33 kluby zagrały w finale, a 21 z nich posmakowało końcowego triumfu.
Co ciekawe, w gronie tych drużyn zabrakło Cracovii. W najważniejszym meczu PP znalazła się dopiero po 94 latach od inauguracji rozgrywek. Z kolei Lechia, która broni tytułu trzykrotnie grała w finale, z czego dwa razy podnosiła puchar – w 1983 roku i 2019.
ZOBACZ TAKŻE: Superpuchar Polski: Poznaliśmy datę tegorocznej edycji
Kręta droga finalistów
Krakowianie rozpoczęli krętą drogę do historycznego finału od zwycięstwa nad Jagiellonią 4:2. Później „Pasy” wyeliminowały z rozgrywek po dogrywce Bytovię Bytów. W kolejnym meczu z Rakowem Częstochowa potrzebowały serii rzutów karnych, aby z GKS Tychy spotkać w ćwierćfinale. Z niego wyszli obronną ręką znów po 120 minutach. Teoretycznie najłatwiej poradzili sobie w meczu półfinałowym. W nim zdemolowali Legię Warszawa 3:0. Teraz przed podopiecznymi Michała Probierza historyczny moment. Do pierwszego finału Pucharu Polski podchodzą w bojowych nastrojach.
- Na takie mecze się czeka, można tylko się cieszyć, że to my w nim zagramy. Finałów się nie gra, finały się wygrywa. Mam jednak nadzieję, że stworzymy ciekawe widowisko. To jest tylko jeden mecz, trzeba być skoncentrowanym, nie można popełnić błędu. Dlatego podejście mentalne będzie bardzo ważne. Z drugiej strony nie można też się dać zwariować. Do tego spotkania przygotowujemy się tak, jak zawsze – powiedział trener Cracovii.
Ogromny charakter w tegorocznej edycji Pucharu Polski pokazała również Lechia. Gdańszczanie na inaugurację rozgrywek wrócili z dalekiej podróży w Wejherowie. Po pięciu minutach meczu przegrywali z Gryfem dwoma bramkami, aby ostatecznie wygrać 3:2. Po zwycięstwie nad drugoligowcem, uporali się z występującą na czwartym poziomie rozgrywkowym Chełmianką Chełm.
W następnym etapie turnieju piłkarze „Biało-Zielonych” zafundowali kibicom kolejny rollercoaster z happy endem. Zagłębie prowadziło w Gdańsku 2:0, ale lechiści wzięli się w garść po przerwie i w dziesięć minut przechylili losy spotkania na swoją korzyść. Później na drodze piłkarzy Stokowca stanęli mistrzowie Polski.
Zwycięstwo 2:1 nad Piastem Gliwice było tylko przystawką przed daniem głównym, jakim był półfinałowy thriller z Lechem Poznań. O losach awansu do finału rozstrzygnęła seria jedenastek, które przy Bułgarskiej lepiej wykorzystywali zawodnicy z Gdańska. Finał dla podopiecznych Stokowca ma podwójne znaczenie. Zwycięstwo nie tylko da im trzeci tytuł w historii, ale także możliwość zaprezentowania się na niwie międzynarodowej.
- Droga do tego finału nie była łatwa. Było kilka uznanych marek i ciężkie boje z zespołami z niższych lig. Potrafiliśmy w tej specyfice meczów pucharowych wyjść z nich obronną ręką. Często odrabialiśmy straty. Wiadomo, że Europa to jest inny wymiar, inne doświadczenia i piękna sprawa. Chcielibyśmy zrobić wszystko, aby tam się znaleźć – przyznał szkoleniowiec gdańszczan.
Prawdziwym koszmarem Lechii w ostatnim czasie są piłkarze Michała Probierza. To oni z pewnością spędzają sen z powiek „Biało-Zielonym” przed ostatnim akordem sezonu. W ciągu dwóch lat gdańszczanie w konfrontacji z „Pasami” tylko raz schodzili z boiska z podniesionymi głowami. Bagatela – było to dzień przed setną rocznicą odzyskania niepodległości. W kolejnych pięciu spotkaniach prym wiedli już krakowianie. Czy przedłużą serię zwycięstw nad rywalami z Trójmiasta do sześciu? A może Flavio Paixao i spółka w decydującym meczu sezonu skutecznie zrewanżują się za pasmo nieustających porażek?
Transmisja finału Totolotek Pucharu Polski Cracovia – Lechia Gdańsk od godziny 20.00 w Polsacie i Polsacie Sport. Komentują Bożydar Iwanow i Jerzy Engel. Początek przedmeczowego studia od godziny 18.00.
Przejdź na Polsatsport.pl