Zbigniew Smółka wraca do Mielca. W dwa lata zmieniło się wszystko
Przykład Zbigniewa Smółki pokazuje jak przewrotna jest piłka nożna. W maju 2018 roku szkoleniowiec opuszczał Mielec, by objąć Arkę Gdynia w Ekstraklasie. W lipcu 2020 roku Smółka wraca na Podkarpacie jako trener Chojniczanki Chojnice, która spada do II Ligi. I będzie obserwował z boku, jak mielczanie świętują tak upragniony awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Smółka, który wcześniej miał epizody trenerskie w niższych ligach, objął PGE Stal Mielec 1 października 2016 roku. Przejął klub, który dopiero kilka miesięcy wcześniej wrócił do Fortuna 1 Ligi, ale zaliczył bardzo trudny start rozgrywek. Nowy trener pozbierał jednak drużynę do przysłowiowej "kupy" i spokojnie utrzymał Stal w jej premierowym sezonie.
Nic dziwnego, że powierzono mu misję budowy drużyny na kolejny sezon. Do końca marca 2018 roku ekipa z Mielca znajdowała się nawet na lokacie dającej awans do Ekstraklasy. Smółka w zimowej przerwie stracił jednak kapitana Mateusza Cholewiaka, a w kwietniu i maju jego zespół stracił nieco rezon. Gra w kratkę spowodowała spadek poza miejsca premiowane awansem. Szkoleniowiec co prawda dokończył sezon na stanowisku, ale już przed końcem był kuszony przez Arkę Gdynia.
I już cztery dni po finiszu pierwszej ligi, Smółka został ogłoszony jako nowy trener Arki. W Mielcu do dziś pamiętają, że szkoleniowiec, który wykręcał tak dobre wyniki na Podkarpaciu, okazał się nie do końca lojalny. Do tego drogą Smółki podążyli dwaj kluczowi piłkarze Stali - Maksymilian Banaszewski oraz Michał Janota. W mieście słynącym z przemysłu lotniczego, zaczęto budować zespół od początku.
ZOBACZ TEŻ: Fortuna 1 Liga: PGE Stal Mielec wywalczyła awans do Ekstraklasy!
Smółka nie dokończył zaś pierwszego sezonu w Ekstraklasie jako trener Arki. Arka zanotowała na wiosnę katastrofalną serię meczów bez zwycięstwa, a decyzję o zwolnieniu trenera 2 kwietnia na Twitterze ogłosił właściciel klubu Dominik Midak. Zrobił to zaledwie godzinę przed derbowym spotkaniem z Lechią Gdańsk. To był policzek w twarz dla ambitnego szkoleniowca.
Kolejnym było zwolnienie z Widzewa Łódź po niespełna miesiącu pracy! W tym czasie Smółka nie poprowadził łodzian w żadnym spotkaniu. W listopadzie po trenera sprawdzonego na poziomie Fortuna 1 Ligi zgłosiła się Chojniczanka, która musiała gasić pożar po czeskich trenerach Josefie Petříku i Josefie Petříku juniorze. W szesnastu kolejkach ekipa z Chojnic wygrała tylko cztery mecze i znalazła się w strefie spadkowej.
Nowy trener nie tchnął jednak w Chojniczankę nowego ducha. Do 33. kolejki jego drużyna nie podwoiła nawet swojego dorobku punktowego. W tym czasie również zaliczyła jedyne cztery wygrane na drugim poziomie rozgrywkowym. Smółka nie utrzymał Chojniczanki na zapleczu Ekstraklasy, ale nie zostanie zwolniony. Pomimo spadku, zarząd postanowił dać trenerowi szansę na wypełnienie kontraktu, który obowiązuje do końca przyszłego sezonu.
W tym czasie w Mielcu również wydarzyło się bardzo wiele. Podwaliny pod awans wykopał Artur Skowronek, z którym bez żalu pożegnano się jednak na początku obecnego sezonu, po tym jak był łączony z Zagłębiem Lubin i Wisłą Kraków. Zatrudniono Dariusza Marca, człowieka znikąd, który dokończył jednak dzieła niczym wytrawny napastnik w polu karnym. Uczestników drogi po dawny blask było jednak wielu - od Tomasza Poręby, przez Bartłomieja Jaskota czy Bogusława Wyparłę, kończąc na związanym z regionem Krystianem Getingerem.
W sobotę o 17:40 Smółka stanie na mieleckim stadionie po raz pierwszy w prostokącie przeznaczonym dla trenera gości. Po drugiej stronie linii środkowej znajdzie się Marzec. A Smółka wiele by dał, żeby zamienić się miejscami i wymazać z pamięci, to co działo się w jego karierze w ostatnich kilkunastu miesiącach.
Przejdź na Polsatsport.pl