Zmarł po tragicznym wypadku. Teraz okradli sklep noszący jego imię
Sklep należący do fundacji, założonej na cześć tragicznie zmarłego kierowcy Formuły 1 Julesa Bianchiego, został okradziony. Rodzina zaapelowała o pomoc.
O przykrej sytuacji poinformowała matka nieżyjącego już Francuza Christine Bianchi.
"Chcielibyśmy poinformować, że sklep należący do Jules Bianchi Association w Brignoles został obrabowany wczoraj w nocy. Sądzimy, że sprawcy będą próbowali sprzedać to, co nam ukradli: koszulki dla mężczyzn i kobiet, kurtki i tym podobne. Podzielcie się proszę tą informacją” – zaapelowała.
Zobacz także: "Przyjaciel" okradł portugalskiego piłkarza. Zawodnik stracił fortunę!
Stowarzyszenie zostało założone przez Christine i jej męża Philippe'a pięć lat temu, po śmierci ich syna. Ma na celu wspieranie pacjentów z ciężkimi uszkodzeniami mózgu oraz ich rodziny.
Bianchi walczył o życie przez dziewięć miesięcy. Zmarł w wieku 25 lat po tragicznym wypadku na torze Suzuka w Japonii, w wyniku którego doznał poważnych obrażeń głowy.
Przejdź na Polsatsport.pl