Michał Probierz: Przyzwyczaiłem się do krytyki i nauczyłem się z nią żyć
W niedzielnym Cafe Futbol w łączeniu telefonicznym porozmawialiśmy z trenerem Michałem Probierzem, który opowiedział nam o finale Totolotek Pucharu Polski, w którym Cracovia pokonała 3:2 Lechię Gdańsk.
Ponad tydzień temu Cracovia wygrała 3:2 po dogrywce z Lechią Gdańsk w finale Totolotek Pucharu Polski i mogła świętować zdobycie trofeum. Krakowianie dwukrotnie przegrywali, ale dwukrotnie udało im się doprowadzać do remisu. Od 80. minuty „Pasy” grały w liczebnej przewadze, którą wykorzystały w 117. minucie. Wtedy bramkę na wagę Pucharu strzelił Mateusz Wdowiak, który ucieszył nie tylko kibiców i kolegów z zespołu, ale także trenera Michała Probierza, z którym połączyliśmy się telefonicznie podczas niedzielnego magazynu Cafe Futbol.
"Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że ten ostatni sezon wyobrażaliśmy sobie inaczej i chcieliśmy być w tabeli wyżej... Ale emocje i tak były dosyć duże, bo mecz finałowy to był prawdziwy rollercoaster; traciliśmy bramki, przypomniała mi się zresztą Dunajska Streda, gdzie w podobny sposób straciliśmy gola. Jeśli chodzi o nerwy przy linii bocznej [co można było obejrzeć w sieci - red.], to wołaliśmy zawodnika, a on nie przebiegł, więc musiałem reagować. Ale to emocje... Zawodnicy to rozumieją. To nie tak, że to było złośliwe" - powiedział Probierz.
Dla Probierza zwycięstwo w Pucharze Polski było kolejnym dużym sukcesem. W przeszłości świętował już zdobycie Pucharu w sezonie 2009/10 (z Jagiellonią Białystok), a także Superpucharu Polski w 2010 roku.
"Każde trofeum jest fajne, bo to po latach się wspomina. Zdobycie trofeum to nie jest łatwa sprawa. Mistrzostwa zdobywają zazwyczaj ci, co mają najlepsze budżety. Cieszę się, że drugi klub uda mi się poprowadzić dwa lata z rzędu w europejskich pucharach. To jest cenniejsze. Sceptycy pewnie to skrytykują, ale do tych pucharów trzeba się dostać, często to nie jest proste i droga jest daleka" - dodał szkoleniowiec.
Przejdź na Polsatsport.pl