Zbigniew Boniek miał kuszącą propozycję. Mógł zostać prezesem włoskiego klubu
Zbigniew Boniek zdradził w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że otrzymał niedawno dość zaskakującą, ale ciekawą i kuszącą propozycję. Prezes PZPN mógł zostać prezesem znanego włoskiego klubu, ale przeszkodziło w tym przedłużenie jego kadencji w polskiej federacji. W związku z pandemią Walne Zgromadzenie PZPN przełożono z października tego roku, na sierpień przyszłego. Wybory nowego prezesa nie mogły się więc odbyć, w związku z tym Boniek nie mógł przyjął oferty z Włoch. Być może propozycja wróci.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" prezes Boniek pozostawał tajemniczy, przynajmniej w temacie wspomnianego pomysłu działaczy z Italii.
- To dobry i znany klub nie tylko we Włoszech - powiedział szef PZPN. Więcej zdradzić nie chciał, ale też nie wykluczył, że za rok temat powróci. Na razie nie ma o czym mówić, bo kwestię przejęcia klubowych sterów wyklucza jego pozycja w polskiej piłce.
O krajowym futbolu Boniek z kolei powiedział sporo i podkreślił, że jej największą bolączką są zbyt wczesne wyjazdy młodych zawodników za granicę.
- Piłkarz chce przede wszystkim zarobić, a klub i agent chcą zarobić na nim. A kiedy widzisz pieniądze, to czasami tracisz zdrowy rozsądek. Wielu młodych piłkarzy zbyt wcześnie opuszcza Ekstraklasę, która jest dobrym miejscem na zdobywanie doświadczeń - ocenił.
ZOBACZ TAKŻE: Bartosz Białek pobije rekord transferowy Ekstraklasy? Prezes chce milionów
Szef PZPN odniósł się do konkretnych piłkarzy, o których planowanych transferach jest ostatnio głośno. To Bartosz Białek, Przemysław Płacheta czy Michał Karbownik.
- Uważam, że Karbownik powinien pozostać w Legii jeszcze przez rok. Lewa obrona to dla niego bardzo odpowiednia pozycja. Widziałem go grającego w pomocy. Gubił się nawet wśród rówieśników z reprezentacji. Ale jest dobry. Niech zdobywa doświadczenie w przyjaznych polskich warunkach - zachęca prezes.
Boniek podsumował też zakończony niedawno sezon, wyjątkowy z uwagi na pandemię koronawirusa.
- Cieszę się, że udało się dokończyć sezon, a rozstrzygnięcia zapadły na boisku. Prawie trzymiesięczna przerwa w rozgrywkach, związana z tym izolacja i treningi przeprowadzane zdalnie nie wpłynęły na wyniki. Wygrała drużyna najlepsza, a spadły trzy najsłabsze - powiedział "Rzeczpospolitej"
ZOBACZ TAKŻE: Boniek ocenił poziom finału Totolotek Pucharu Polski
- W Polsce kluby są spółkami akcyjnymi, podlegają prawu o spółkach handlowych i decydują o swoich losach. Każdy prowadzi swoją politykę. Zgadzam się, że to zazwyczaj nie przynosi korzystnych efektów, bo sprzedaje się najlepszych graczy, a bierze na ich miejsce tańszych, a więc słabszych. Jak pan sprzeda dobry samochód, a kupi tańszy i używany, to wiadomo, że pojedzie pan wolniej - dodał prezes PZPN, zwracając uwagę na fakt, że prawie cała reprezentacja Polski gra w klubach zagranicznych.
Przejdź na Polsatsport.pl