Iwanow: Awans i co dalej? Promocja w najlepszym momencie
Tytułowe pytanie zadają już sobie w siedzibach beniaminków Ekstraklasy w Bielsku-Białej i Mielcu. A za chwilę ten sam twardy orzech do zgryzienia mogą mieć w Radomiu, Legnicy albo Poznaniu bądź Niecieczy. Los zespołów, które w ostatnim czasie awansowały na najwyższy szczebel bywał okrutny. Wystarczy zapytać w Sosnowcu, Nowym Sączu, w Miedzi bądź Łódzkim Klubie Sportowym. Wyciągnąć wnioski – to jedno. Ale trzeba wyciągnąć też pieniądze. I – co jeszcze bardziej istotne – odpowiednio je wydać.
Efektowne weekendowe fety zarówno na obiekcie Stali, jak i Podbeskidzia nie przytłumiły umysłów włodarzy klubów oraz ich sztabów szkoleniowych. W obu tych miejscach jest świadomość, że wspinaczka wcale nie dobiegła końca wraz z uzyskaniem awansu. Dopiero teraz zaczyna się praca na dużo bardziej niewygodnym szlaku. A Mielec opuścił już ten, który znał go bardzo dobrze i to nie tylko dzięki występom w trykocie Legii Warszawa, czyli Michał Żyro. W Bielsku-Białej duże zainteresowanie mogą budzić świetnie rokujący młodzieżowcy jak Jakub Bieroński, Konrad Sieracki czy Filip Laskowski. Znane nazwiska ich agentów mogą sugerować, że zacznie się „ruch w sieci”. Jeżeli ktoś zarzuci smaczną przynętę, to Krzysztof Brede, mimo szczerych chęci może nie utrzymać wędki.
Pytanie w którą pójść stronę pozostaje bez odpowiedzi. Na zaufaniu tym, którzy uzyskali kwalifikację, przejechali się już m.in. w Łodzi. Postawienie na zaciąg z zagranicy nie pomógł wiosną idącemu pierwotnie tropem ŁKS-u Zagłębiu. Doświadczeni ligowcy nie utrzymali ligi w Nowym Sączu. Pewnie ktoś z niezłym CV wróci za chwilę z zagranicy, ale ten wariant przerabiano już kiedyś właśnie w Podbeskidziu z Ireneuszem Jeleniem i absolutnie nie zdał on egzaminu. Gwiazda Auxerre w żaden sposób nie pomogła „Góralom” wejść na wyższy poziom. Lato dla beniaminków będzie więc naprawdę gorące, bo łatwo się można sparzyć nawet na rozsądnie wyglądającym ruchu. Jednak kominy płacowe nie będą mile widziane przez resztę zespołu.
Zobacz też: "Poziom PKO Ekstraklasy wymaga wzmocnienia zespołu z Fortuna 1 Ligi"
Jest jednak jedna optymistyczna rzecz. Ekstraklasę w nowym sezonie opuści tylko jeden zespół. Przekornie można więc stwierdzić, że dobrze się stało, że Podbeskidzie i Stal nie uzyskały promocji przed rokiem a właśnie obecnie. Zwyczajnie w tych rozgrywkach będzie utrzymać się łatwiej niż wtedy. A i z Fortuna 1.Ligi w przyszłym roku awansować będzie trudniej niż w tym pandemicznym sezonie. Na zapleczu jest już Widzew i Łęczna, będzie być może GKS Katowice, swe aspiracje mieć będą w zdegradowanych nie dawno klubach z Gdyni, z Kielc, nie zapominając także o ŁKS-ie. Przewrotnie użyje więc stwierdzenia, że pod Klimczokiem i w Mielcu na awans wybrano najbardziej właściwy moment. Trzeba to wykorzystać. I zadomowić się w elicie najdłużej.
Przejdź na Polsatsport.pl