Iwanow: Robert Lewandowski przegonił Puskasa i Ronaldo! Kolejny wyczyn Polaka
Do Roberta Lewandowskiego dotarły w ostatnim czasie dwie mało przyjemne informacje. Rezygnacja szefów „France Football” z przeprowadzenia w tym roku plebiscytu „Złotej Piłki”, gdzie w przypadku dobrego wyniku Bayernu w Lidze Mistrzów kapitan reprezentacji Polski miałby duże szanse nawet na triumf. Oraz prześcignięcie go w klasyfikacji „Złotego Buta” przez jeszcze bardziej nieprawdopodobny wyczyn bramkowy w Serie A napastnika Lazio Ciro Immobile.
Osobiście bardziej żałuję dziwacznej decyzji francuskiego pisma, bo – pisałem już o tym na Polsatsport.pl wiele tygodni temu – brak EURO 2020 w tym roku potęgował szanse Polaka co najmniej na podium tej klasyfikacji. Wiadomo przecież, że występ na tym turnieju miałby dla elektorów spore znaczenie, a „Biało-Czerwonych” trudno było zobaczyć w gronie medalistów nawet największym fanatykom naszej kadry. Jednak przed „Lewym” jeszcze co najmniej kilka lat grania na najwyższym poziomie i do pobicia kilka rekordów. Umówmy się, że ten Gerda Muellera wynoszący 40 goli w sezonie Bundesligi był bardzo trudny do realizacji. I w moim przekonaniu nie pomogłyby mu także te cztery opuszczone przez niego spotkania po wznowieniu gry. Zabrakło jednak „aż” sześć bramek. Choć patrząc na Immobile - który właśnie w czterech ostatnich meczach zdobył właśnie taką liczbę - można by powiedzieć, że „tylko” sześciu. To jednak w tej chwili tylko gdybanie.
Swoim piątym tytułem króla strzelców Bundesligi Polak zbliża się jednak wielkimi krokami do podium klasyfikacji wszech czasów najlepszych snajperów najmocniejszych lig Europy – angielskiej Premier League, hiszpańskiej La Ligi, włoskiej Serie A i właśnie niemieckich rozgrywek! Swym ostatnim sukcesem wyprzedził w tabeli takich gigantów jak Thierry Henry, Cristiano Ronaldo czy Ferenc Puskas. Robert jest już piąty! A przed nim jedynie Telmo Zarra (gwiazda Athletic Bilbao w latach 40-tych i 50-tych) i Jimmy Greaves (napastnik Tottenhamu i Mistrz świata z Anglią w 1966 roku) z sześcioma tytułami, którzy… swojego wyniku oczywiście już nie poprawią. Oraz mający „siódemkę” na koncie Lionel Messi i Gerd Muller. Z tej grupy Lewandowskiemu odskoczyć może jedynie Argentyńczyk, który mimo, że znów wygrał „Trofeo Pichichi” strzela już mniej regularnie niż kiedyś i ta tendencja może nie ulec zmianie.
Dwie kolejne armaty, które otrzymuje najlepszy strzelec Bundesligi w gablocie Lewandowskiego? To jak najbardziej możliwe. A wtedy Polak na długo pozostanie współliderem tego rankingu, bo z grających piłkarzy za jego plecami jest tylko Cristiano. Może nagród za to nie przyznają, ale stać w jednym rzędzie z Messim i Muellerem to byłoby z pewnością miłe uczucie.
PIŁKARZE Z NAJWIĘKSZĄ LICZBĄ TYTUŁÓW KRÓLA STRZELCÓW W CZTERECH NAJMOCNIEJSZYCH LIGACH EUROPY:
7 - Lionel Messi, Gerd Mueller
6 - Jimmy Greaves, Telmo Zara
5 - Robert Lewandowski, Gunnar Nordahl, Quini, Hugo Sanchez, Alfredo Di Stefano
4 - Steve Bloomer, Thierry Henry, Ferenc Puskas, Cristiano Ronaldo.