Kręta droga Warty Poznań do elity
W czerwcu 1995 roku piłkarze poznańskiej Warty spadli z ówczesnej pierwszej ligi. Na powrót do elity klub musiał czekać 25 lat; w piątek drużyna Piotra Tworka po wygranej w Grodzisku Wielkopolskim w barażu nad Radomiakiem (2:0), świętowała awans do ekstraklasy.
Przez ostatnie ćwierć wieku poznaniacy przechodzili różne momenty. Po degradacji z ekstraklasy w 1995 roku, sezon później zespół zaliczył kolejny spadek do trzeciej ligi, w której grał do 2007 roku. Potem w klubie pojawiła się była fotomodelka Playboya i jednocześnie właścicielka firmy deweloperskiej Izabela Łukomska-Pyżalska. Dzięki niej o Warcie było głośno w całej Polsce, lecz nie przełożyło się to do końca na wyniki. Zamiast awansu do ekstraklasy, "zieloni" w 2013 roku grali już w drugiej lidze (trzeci poziom rozgrywkowy). Rok później z powodów kłopotów licencyjnych znaleźli się o klasę niżej, gdzie spędzili dwa sezony.
Warta powoli, ale systematycznie zaczęła się odbudowywać i dwa lata temu ponownie znalazła się na zapleczu ekstraklasy. Kolejne awanse nie szły w parze ze stabilnością finansową. Klub miał spore długi wobec piłkarzy i trenerów, dlatego Łukomska-Pyżalska została zmuszona do sprzedaży sekcji piłkarskiej. Biznesmen z podpoznańskiego Lubonia Bartłomiej Farjaszewski kupił ją za... 9,50 złotych. Nowy właściciel poukładał organizacyjnie klub, który jeszcze rok temu walczył o utrzymanie się w pierwszej lidze, a teraz wywalczył awans.
ZOBACZ TAKŻE: Cezary Kowalski: Żałuję, że w kolejnym sezonie Fortuna 1 Ligi nie będzie barażów
Te ostatnie ćwierć wieku doskonale zna Karol Majewski, który z Wartą związany jest nawet dłużej, a od 1997 roku pełni funkcję kierownika drużyny. Z klubem był na dobre i na złe.
"Były trudne czasy, gdy przez dwa sezony musieliśmy grać na czwartym poziomie rozgrywkowym, co w ponad 100-letniej historii klubu zdarzyło się po raz pierwszy. Czuję dziś zmęczenie, ale też olbrzymią radość awansu. To niesamowite uczucie być ponownie w ekstraklasie, która przez ten czas mocno się zmieniła. A jeszcze nie tak dawno musiałem odmówić noclegi w hotelu, bo nie wiedzieliśmy czy pojedziemy na spotkanie z GKS Tychy, czy dokończymy sezon. Ostatecznie ruszyliśmy do Tychów w dniu meczu" – wspomniał Majewski, który przez te lata pracował z kilkudziesięcioma trenerami.
ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Boniek: Baraże brutalne, ale zarazem piękne!
Z Piotrem Tworkiem akurat miał okazję spotkać się już wcześniej, gdy w latach 2001-12 pełnił on rolę asystenta Bogusława Baniaka, Czesława Jakołcewicza, Artura Płatka i Jarosława Araszkiewicza.
Rok temu Tworek już samodzielnie stanął za sterami poznańskiego pierwszoligowca osiągając niespodziewany sukces, swój największy w karierze.
"To jest sukces całego klubu. Owszem, teraz my – zawodnicy i trenerzy - jesteśmy może na tym pierwszoplanowym miejscu, ale na ten awans pracowało wielu ludzi, którzy wykonywali katorżniczą pracę. Pracy nie ułatwiała nam sytuacja związana z pandemią, która nas hamowała, ale zakasaliśmy rękawy i stwierdziliśmy, że można. Mam nadzieję, że w ekstraklasie też będziemy zaskakiwać" – mówił krótko po zwycięstwie nad Radomiakiem szkoleniowiec Warty.
Tworek zwrócił uwagę, że wielu jego podopiecznych było zaprawionych w podobnych bojach.
"W tej grupie są piłkarze jak Bartek Kieliba, Adrian Laskowski, Michał Grobelny czy Łukasz Spławski, którzy grali jeszcze w trzeciej lidze, wywalczyli awans do drugiej i pierwszej ligi, a teraz do ekstraklasy" – zaznaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Resovia zagra w Fortuna 1 Lidze! Stal pokonana w rzutach karnych
Doświadczeniem wszystkich zawodników bije na głowę 36-letni Łukasz Trałka, który latem ubiegłego roku odszedł z Lecha Poznań i przyjął propozycję z Warty. Były kapitan "Kolejorza" przyznał, że trafił na wyjątkową drużynę.
"Zebrała się grupa ludzi, która świetnie się dogaduje i dobrze czuje się w swoim towarzystwie. Ja takiej szatni to już nie pamiętam, kiedyś takie były, tyle, że 10-15 lat temu. Tutaj każdy każdemu by pomógł. Udało się awansować, mimo tych wszystkich przeciwności losu – nie graliśmy u siebie, w klubie dach przeciekał, a do tego musieliśmy jeszcze walczyć w dwóch rundach barażowych. Cieszymy się ogromnie, dla większości chłopaków to będzie okazja zagrać na fajnych stadionach klubów z ekstraklasy, zarobić też lepsze pieniądze" – mówił.
Przerwa dla poznańskich piłkarzy będzie niezwykle krótka. Od soboty zawodnicy są na urlopach, ale już za kilka dni rozpoczną przygotowania do nowego sezonu. Tworek nie ukrywa, że pierwsze mecze będzie musiał zagrać "z marszu".
"Zawodnicy muszą odpocząć, wyłączyć się całkowicie po tak trudnym i długim sezonie. Ale wkrótce zabieramy się do pracy, bo inne zespoły już zaczęły przygotowania" - zauważył Tworek.
ZOBACZ TAKŻE: Warta Poznań - Radomiak Radom 2:0. Skrót meczu o awans do PKO BP Ekstraklasy
Problemem Warty pozostaje kwestia stadionu. Przez cały sezon "zieloni" w roli gospodarza występowali w Grodzisku Wielkopolskim, jednocześnie remontując swój kameralny obiekt. Od niedawna posiada on już sztuczne oświetlenie, ale spełnia wymogi jedynie pierwszoligowe. Klub mógłby grać na stadionie przy ul. Bułgarskiej, ale negocjacje z operatorem obiektu zakończyły się fiaskiem. Dlatego Warcie swoje mecze przyjdzie znów rozgrywać w Grodzisku, gdzie ekstraklasa zawita po 12 latach przerwy. W 2008 roku właściciel Groclinu Dyskobolii Zbigniew Drzymała postanowił sprzedać klub, a na jego licencji w najwyższej klasie rozgrywkowej rywalizowała Polonia Warszawa.
Warta nowy sezon zainauguruje 23 sierpnia meczem przed własną publicznością z Lechią Gdańsk. Natomiast w czwartej kolejce (19-20 września) na Bułgarskiej dojdzie do pierwszych od 25 lat derbów Poznania w ekstraklasie. W ostatnim pojedynku tych drużyn w sezonie 1994/95 spadająca do drugiej ligi Warta pokonała Lecha na jego stadionie 2:1.
🔥🔥 Warta Poznań w @_Ekstraklasa_ ❗❗❗🔥🔥#AWANS2020 pic.twitter.com/tAfk8z9yDB
— Warta Poznań (@WartaPoznan) July 31, 2020