Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej przeniesiony z Władysławowa do Spały
Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej został przeniesiony z Władysławowa do Spały - poinformował organizator imprezy Marcin Rosengarten. Impreza odbędzie się tak jak planowano - 8 sierpnia. Powodem zmiany jest wykrycie przypadku koronawirusa w ośrodku w Cetniewie.
– Gdy dowiedzieliśmy się, że u jednej ze sprinterek test na obecność koronawirusa dał pozytywny wynik, zaczęliśmy zastanawiać się, co z zawodami. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, więc rozważaliśmy nawet odwołanie festiwalu. Wchodziła w grę też opcja przyjazdu zawodników tylko w dniu imprezy lub zakwaterowania ich poza ośrodkiem, ale to wiązało się z pewnym ryzykiem – przyznał Rosengarten.
To sami lekkoatleci dali mu jednak sygnał do działania i poprosili o znalezienie alternatywy. W ten sposób zrodził się pomysł, by imprezę przenieść do Spały.
Zobacz także: Zobacz także: 40 lat minęło! Złoto i gest Kozakiewicza w Moskwie
– W trybie ekspresowym zdecydowaliśmy się na przeniesienie imprezy. Chodziło o to, by zrobić wszystko, aby w i tak bardzo okrojonym sezonie dać szansę lekkoatletom na start – podkreślił.
Pod uwagę od samego początku była brana tylko Spała.
– Bo chcieliśmy zostać w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich, a poza tym stadion w Spale jest imienia Kamili Skolimowskiej. Nigdy dotychczas nie udało się nam zorganizować tam mityngu – powiedział inicjator imprez związanych z upamiętnieniem najmłodszej mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem.
Rosengarten podkreślił, że to, co dało mu impuls do działania i znalezienia alternatywnego rozwiązania, to podejście samych zawodników.
– Tak było teraz, jak i jedenaście lat temu, kiedy po raz pierwszy organizowaliśmy Memoriał Kamili Skolimowskiej. Gdy w sobotę zadzwoniłem do Piotra Małachowskiego i Pawła Fajdka, że jest problem i nie wiadomo, czy impreza się odbędzie, oni od razu zaczęli działać na własną rękę. Paweł, który jest na zgrupowaniu w Spale, poszedł do dyrektora ośrodka z prośbą, by można było zorganizować imprezę, sprawdził koło na stadionie, czy nadaje się do rzucania. Zaangażował się też Michał Haratyk. To znowu postawiło mnie na baczność i kazało działać – przyznał Rosengarten.
Dodał, że właśnie za to kocha lekkoatletykę i to środowisko.
– Bo zawsze, kiedy trzeba, tworzymy jedność. Jesteśmy wszyscy razem i to daje nam siłę – podkreślił.
Kibiców w Spale nie będzie.
– Nie bierzemy tego pod uwagę – zaznaczył Rosengarten, ale dodał, że jest plan, by zrealizować wszystkie osiem konkurencji.
– Miejmy też nadzieję, że obsada pozostanie bez zmian. Będziemy czekać na wyniki testów na obecność koronawirusa u wszystkich zawodników, którzy byli wówczas w Cetniewie. Jeśli będą negatywne, będą mogli wystartować" - powiedział.
Fajdek żałuje, że impreza nie odbędzie się w zaplanowanym miejscu, ale ważne dla niego jest, by mieć możliwość rywalizacji.
– Fajnie jest raz do roku pojechać nad morze, ale jestem gotowy do startu w Spale. Na pewno największym zagrożeniem w Cetniewie byli kibice, którzy zeszliby się z plaży, by zobaczyć, co się dzieje – powiedział.
Początek zawodów w Spale o godzinie 16.00.
Przejdź na Polsatsport.pl