Piłkarze Stomilu nie przyszli na imprezę. Zapłacą za to wysokie kary
Czterech piłkarzy Stomilu Olsztyn, z którymi nie przedłużono kontraktów na kolejny sezon, zostało ukaranych finansowo w ostatnim dniu pracy w klubie. Powodem jest... niestawienie się na pożegnalnej imprezie, na której czekali na nich prezes Wojciech Kowalewski i właściciel Stomilu Michał Brański. Co ciekawe, ten drugi nie był na nią zaproszony, a o planowanym spotkaniu dowiedział się z mediów. Więc przyjechał i czekał.
Podczas spotkania planowano pożegnać Lukasa Kubana, Artura Siemaszkę, Mateusza Gancarczyka i Michała Leszczyńskiego, dla których zabrakło miejsca w kadrze Stomilu na kolejny sezon. Najwyraźniej imprezę zorganizowano spontanicznie, bo zawodników poinformowano o niej dzień wcześniej, a zupełnie zapomniano o właścicielu klubu. Brański dowiedział się o niej słuchając wywiadu z pomocnikiem drużyny Grzegorzem Lechem. W dodatku pożegnanie miało się odbyć w dniu wolnym od treningów, więc piłkarze nie mieli obowiązku przebywania w Olsztynie. O tygodniu przerwy w zajęciach informował wcześniej trener Adam Majewski. Oczekiwanie, że ktoś z dnia na dzień zmieni swoje plany i stawi się w klubie, który już nie jest jego pracodawcą, jest co najmniej niezrozumiałe.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwsze decyzje kadrowe w Warcie Poznań
Żaden z zaproszonych graczy nie przyjechał. Klub zamieścił więc na oficjalnej stronie internetowej kilka słów podziękowania za grę oraz zdjęcia pamiątkowych tabliczek, które mieli otrzymać zawodnicy.
A w gabinecie prezesa Wojciecha Kowalewskiego sytuacja zrobiła się niezręczna. Zignorowany przez piłkarzy szef klubu i zignorowany wcześniej przez szefa właściciel Stomilu zostali sami. Kto wymyślił zemstę na zawodnikach? Tego zapewne się nie dowiemy, faktem jest natomiast to, że postanowiono ukarać ich finansowo. Za nieobecność na zwołanym naprędce spotkaniu Kuban, Siemaszko, Gancarczyk i Leszczyński mają zapłacić po pięć tysięcy złotych! Prezes Kowalewski robi dobrą minę do złej gry, zamieszczając komunikaty w mediach społecznościowych. W nich zarzuca piłkarzom brak profesjonalizmu.
Nie znam przypadku, aby w profesjonalnym klubie piłkarskim tolerowano takie zachowania. Dziękuję za uwagę 😎
— Wojciech Kowalewski (@Kowalewski_Woj) August 4, 2020
Krótko mówiąc, w klubie z Olsztyna czuć duży niesmak, prawdopodobnie czuje go także prezes Kowalewski. W poniedziałek były bramkarz Legii Warszawa i Spartaka Moskwa oddał się do dyspozycji rady nadzorczej, a akcjonariuszy będą rozmawiać o przyszłością zarządu Stomilu.
Ukarani piłkarze postanowili nie komentować zaistniałej sytuacji.
Przejdź na Polsatsport.pl