Niemiecki kolarz o kraksie na Tour de Pologne: Co roku ten sam głupi finisz w Katowicach
Niemiecki kolarz Simon Geschke z grupy CCC po poważnym wypadku Fabio Jakobsena (Deceuninck – Quick Step) na pierwszym etapie Tour de Pologne mocno skrytkował organizatorów. "Co roku ten sam głupi finisz w Katowicach" - napisał na Twitterze 34-letni kolarz.
Tuż przed metą w Katowicach Holender Jakobsen, spychany przez swojego rodaka Dylana Groenewegena na prawą stronę jezdni, uderzył z ogromnym impetem w barierki i wyłamał je, zderzając się z sędzią obsługującym fotokomórkę.
Groenewegen został wykluczony z wyścigu i grożą mu dodatkowe sankcje ze strony Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Decyzją sędziów etap wygrał Jakobsen.
W nocy ze środy na czwartek Jakobsen przeszedł pięciogodzinną operację w Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu. Na razie 24-latek jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, ale jeszcze w czwartek lekarze planują jego wybudzenie.
"Co roku ten sam głupi finisz w Katowicach. Co roku zadaję sobie to samo pytanie, czemu organizatorzy myślą, że to dobry pomysł. Masowe sprinty same w sobie są niebezpieczne, nie potrzeba do tego finiszu z górki przy prędkości 80 km/h" – napisał na Twitterze Geschke.
Every year the same silly downhill sprint in the @Tour_de_Pologne.
— Simon Geschke (@simongeschke) August 5, 2020
Every year i ask myself why the organisation thinks it‘s a good idea. Bunch sprints are dangerous enough, you don’t need a downhill finish with 80kph!@cpacycling
Jakobsen doznał poważnych urazów twarzoczaszki - okolic oczodołu, szczęki i żuchwy. Wcześniejsze badanie tomograficzne nie wskazywało także na potencjalne uszkodzenia mózgu. Zawodnik ma również stłuczenia klatki piersiowej, ale nie doznał urazów kręgosłupa, co jest – zdaniem lekarzy – pochodną tego, że jest młody i wysportowany.
W czwartek odbędzie się drugi etap wyścigu, z Opola do Zabrza.
Przejdź na Polsatsport.pl