Evenepoel: Pojechaliśmy Tour de Pologne dla Fabio Jakobsena
- Pojechaliśmy wyścig dla Fabio - podkreślił triumfator 77. Tour de Pologne, belgijski kolarz Remco Evenepoel, wspominając o koledze z drużyny Fabio Jakobsenie, który uległ groźnemu wypadkowi na finiszu pierwszego etapu w Katowicach.
- Po wypadku Fabio było ciężko, dużo razem przeszliśmy w tym tygodniu, a jeśli patrzeć jak na to odpowiedzieliśmy, to można tylko powiedzieć, że dominowaliśmy - skomentował Evenepoel.
Zobacz także: Triumf w wielkim stylu! Remco Evenepoel zwycięzcą 77. Tour de Pologne
W Krakowie młody Belg miał dodatkowe powody do radości, bo oprócz tego, że dowiózł do mety żółtą koszulkę, to jeszcze jego kolega Davide Ballerini wygrał etap.
Evenepoel triumfował we wszystkich czterech wyścigach etapowych, w których w tym roku startował, ale zwycięstwo w Polsce ma większą wagę, bo to pierwszy sukces w imprezie rangi World Tour. Jaka jest tajemnica sukcesów 20-letniego zawodnika belgijskiej ekipy Deceuninck-Quick Step?
- Wokół mnie jest wspaniała drużyna, która mi pomaga, wierzy we mnie. Jestem wdzięczny kolegom. Z nimi mogę jechać na kolejny wyścig z optymizmem - dodał Evenepoel.
Czwarty w klasyfikacji generalnej Rafał Majka ocenił start jako "przyzwoity".
- Rozpoczęliśmy wyścig z kilkoma opcjami na klasyfikację generalnej i z Pascalem Ackermannem na finisze. Myślę, że pogodzenie tych dwóch celów wyszło nam przyzwoicie. Oczywiście, chciałbym zakończyć wyścig na podium, ale moja strata do trzeciego w klasyfikacji generalnej Simona Yatesa była bardzo niewielka - powiedział Majka, cytowany w komunikacie swojej ekipy Bora-Hansgrohe.
Tour de Pologne niesamowicie ułożył się dla Kamila Małeckiego. Zawodnik ekipy CCC zajął w swoim debiucie w imprezie tej rangi szóste miejsce.
W środę na pierwszym etapie miał za zadanie zabrać się do ucieczki i walczyć o koszulkę najaktywniejszego, ale na lotnych finiszach przegrywał z Maciejem Paterskim. W sumie zdobył jednak sześć sekund bonifikaty, które dały mu... żółtą koszulkę lidera na starcie drugiego odcinka w Opolu, ponieważ po kraksie w Katowicach do szpitala został odwieziony nie tylko zwycięzca etapu Jakobsen, ale także drugi w klasyfikacji Francuz Marc Sarreau.
W kolejnych dniach Małecki utrzymywał wysoką lokatę. W sobotę na górskim etapie wokół Bukowiny Tatrzańskiej jechał znów w ucieczce, a gdy 66 km przed metą doścignęła ją grupa faworytów wyścigu i tempo mocno wzrosło, utrzymał się w niej, co dla niego samego było zaskoczeniem. Ostatecznie był siódmy na mecie, zostawiając za sobą wielu znakomitych kolarzy.
Przejdź na Polsatsport.pl