NBA: 51 punktów Lillarda, Houtson Rockets wygrywają z Sacramento Kings
Niedzielne mecze NBA przyniosły zwycięstwo ekipom z Portland, Houston i Nowego Jorku w decydujących meczach rundy zasadniczej sezonu ligi. Dobre występy odnotowali także Damian Lillard oraz Austin Rivers, który wygranym meczem z Sacramento Kings pobił także swój rekord zdobytych punktów.
W niedzielnych meczach koszykarskiej ligi NBA świetną skutecznością popisał się Damian Lillard. Rozgrywający Portland Trail Blazers zdobył aż 51 punktów, a jego zespół pokonał Philadelphia 76ers 124:121.
Od początku spotkania lepiej grali Trail Blazers, których przewaga w drugiej kwarcie wynosiła już 17 punktów. Filadelfijczycy zdołali jednak ją zniwelować i w ostatniej części gry nie brakowało emocji.
Damian Lillard’s 5th 50+ point game of the season earns him #SAPStatLineOfTheNight! pic.twitter.com/5PqxBDk2PL
— NBA.com/Stats (@nbastats) August 10, 2020
Na nieco ponad cztery minuty przed ostatnią syreną to 76ers wygrywali 114:108, ale później przez ponad 120 sekund nie potrafili trafić do kosza. Trail Blazers wykorzystali ich niemoc zdobywając 12 punktów z rzędu. Tej przewagi już nie oddali do końca spotkania.
- Jeszcze przed spotkaniem powiedziałem sobie, że od pierwszej sekundy będę atakował. I tego się trzymałem - powiedział Lillard, który trafił 16 z 28 rzutów z gry i 15 z 16 rzutów wolnych.
Dla 76ers znacznie dotkliwsza od porażki może być strata Joela Embiida. Kameruński środkowy z powodu kontuzji lewego stawu skokowego parkiet opuścił już w pierwszej kwarcie.
- W tym momencie niewiele wiem o urazie. Musimy zaczekać na szczegółowe badania - przyznał trener Brett Brown.
ZOBACZ TAKŻE: Ben Simmons najprawdopodobniej nie zagra do końca sezonu
Świetne spotkanie minionej nocy rozegrał także Austin Rivers. Rezerwowy rozgrywający Houston Rockets uzyskał 41 punktów, co jest jego rekordem kariery. Teksańczycy wygrali z Sacramento Kings 129:112.
- Wierzę, że jestem solidnym strzelcem. Gram jednak w zespole, który oczekuje ode mnie innych rzeczy. Mamy w składzie świetnie rzucających Jamesa Hardena i Russella Westbrooka, więc moja rola zwykle jest inna. Trzeba akceptować takie rzeczy, bo najważniejszy jest wynik drużyny - podkreślił 28-latek.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, w której Rockets osiągnęli aż 22 punkty przewagi.
Rozgrywki przerwane w marcu z powodu pandemii koronawirusa wznowiono 30 lipca. Wszystkie mecze odbywają się w zamkniętym ośrodku Disney World w Orlando.