20-lecie Polsatu Sport - Piotr Pykel: Sportowe Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Wiele osób często pyta, jak to się dzieje, że prestiżowe rozgrywki, takie, jak Liga Mistrzów czy piłkarskie EURO pokazuje ta a nie inna stacja sportowa. Kibice zadają sobie pytanie jak wygląda wyścig o prawa do największych imprez i czy o zwycięstwie w nim decydują tylko pieniądze. One oczywiście są bardzo istotne, ale zarządzanie współczesnym sportem jest uzależnione od wielu innych czynników, także a może przede wszystkim od budowania relacji.
20 lat Polsatu Sport pokazało nam, że aby stworzyć kanał sportowy z prawdziwego zdarzenia konieczna jest sieć stosunków międzynarodowych a zakup praw do Ligi Mistrzów czy piłkarskiego EURO jest niemożliwy bez opanowania sztuki dyplomacji.
Dyplomacja sportowa jest związana z podróżami, bo nie zawsze wszystko można załatwić podczas wideokonferencji. Podróże te mają niewiele wspólnego z egzotycznymi wojażami – te, które przez 20 lat odbyliśmy z Marianem Kmitą często oznaczały możliwość zobaczenia takich atrakcji jak lotnisko, pokój hotelowy i biuro kontrahenta. Te długie godziny negocjacji przekładają się jednak potem na to, co mogą zobaczyć nasi widzowie i to jest dla mnie niesamowite – to, że udaje się przełożyć nudne z pozoru, skomplikowane i niekończące się negocjacje na fascynujący pojedynek Roberta Lewandowskiego z Cristiano Ronaldo na najsławniejszych stadionach świata.
ZOBACZ TAKŻE: 20 lat Polsatu Sport - Jeśli to już niemal 20 lat...
Zdarzały się nam podczas tych podróży zdarzenia barwne, które zapamiętaliśmy na zawsze i które mają swoje ważne miejsce w historii Polsatu Sport. Pierwszą podróż w historii naszego kanału odbyliśmy… kuszetką do czeskiej Pragi. W marcu 2000-ego roku byliśmy po pierwszym, historycznym zakupie praw do Ligi Mistrzów i pojechaliśmy do kolegów z czeskiej telewizji publicznej po naukę, czyli, żeby zobaczyć „Jak to się robi w Czechach?”. W składzie ekipy szef Polsatu Sport Marian Kmita, Jakub Radecki, Producent potrafiący rozwiązać każdy, nawet najbardziej skomplikowany telewizyjny problem, wszechstronny inżynier Andrzej Dzikowski oraz piszący te słowa. Mieliśmy okazję przyjrzeć się pracy kolegów z Pragi a przy okazji zobaczyć mecz fazy grupowej LM. I to jaki! Sparta Praga podejmowała Barcelonę z braćmi De Boer, Rivaldo i Pepem Guardiolą. Sparta naszpikowana reprezentantami Czech dzielnie walczyła z Dumą Katalonii, objęła prowadzenie, potem dwie bramki dla Barcelony strzelił Gabri. Na dwie minuty przed końcem spotkania Czesi wywalczyli rzut karny i wydawało się, że sensacyjnie zremisują ten mecz. Do piłki podszedł doświadczony reprezentant Czech, znany dobrze w Polsce, Pavel Hapal… i jedenastki nie wykorzystał. Barcelona wygrała 2:1 ale my i tak zapamiętaliśmy niezwykle utalentowanego młodziutkiego pomocnika. Nazywał się Tomas Rosicky i za chwilę miał ruszyć na podbój piłkarskiej Europy w barwach Borussi Dortmund a potem Arsenalu. Zapamiętaliśmy też czeskich kibiców, którzy po odkryciu, że przyjechaliśmy z Polski wspominali mecze, jakie z czeskimi i słowackimi zespołami toczyły w latach 60-tych i 70-tych Wisła Kraków i Legia Warszawa ale także… Polonia Bytom i Odra Opole.
Od początku istnienia Polsatu Sport wiedzieliśmy, że dla młodej stacji konieczne jest budowanie relacji z przedstawicielami największych sportowych organizacji na świecie. To długi proces, wymagający często nieskończonej ilości spotkań i rozmów, także na tematy nie związane ze sportem. To wszystko procentuje później również dla widzów. Tak, jak w przypadku słynnego już sezonu 2010/11, kiedy furorę w Lidze Europy robił zespół Lecha Poznań w arcytrudnej grupie z zespołami Manchesteru City, Salzburga i Juventusu Turyn. Właśnie z Włochami zmierzył się Lech w swoim ostatnim spotkaniu fazy grupowej. Do awansu potrzebował remisu /przy założeniu, że Manchester City poradzi sobie z Salzburgiem/, jednak przeciwnikiem była nie tylko drużyna z Turynu ale także ekstremalne warunki klimatyczne: minus 27 stopni i sypiący śnieg. Ubrana w szykowne płaszczyki od Armaniego włoska ekipa postanowiła, że w takich warunkach grać nie będzie i już była gotowa odjechać podstawionym autokarem. Dopiero po ciężkich negocjacjach zapadła decyzja o rozegraniu meczu. Kto wie, co wydarzyło by się, gdyby mecz został przełożony. A tak Lech w warunkach, z którymi lepiej radzili sobie piłkarze zespołu z Bułgarskiej uzyskał zwycięski remis dzięki bramce Semira Stilica. Włosi wprawdzie wyrównali, ale kiedy z Manchesteru nadeszła wiadomość o zwycięstwie The Citizens nad Salzburgiem stadion eksplodował. To Lech awansował do fazy pucharowej ze swojej grupy śmierci.
ZOBACZ TAKŻE: 20-lat Polsatu Sport - Mimo że jesteśmy stacją prywatną, przez 20 lat udawało nam się realizować misję
Z opowieści towarzyszącej negocjacjom, jakie przez te 20 lat prowadziłem, powstać by mogła gruba książka. Oprócz ciężkich biznesowych rozmów towarzyszyły im niezapomniane chwile. To prawdziwe blaski, które przykrywają cienie. Wydarzenia takie, jak szaleńcza radość i możliwość wyściskania polskich siatkarzy na parkietach w Katowicach i Turynie po zdobyciu przez nich dwa razy z rzędu tytułu Mistrzów Świata. Albo kibicowanie Agnieszce Radwańskiej i Jerzemu Janowiczowi w półfinale i finale Wimbledonu, przy okazji prowadzonych w Londynie negocjacji. Czy też zderzenie się w drzwiach Forum Grimaldi w Monako podczas losowania grup Ligi Mistrzów z Cristiano Ronaldo i możliwość zapytania go, czy jest szczęśliwy z powodu przejścia z Realu do Juventusu. To wszystko elementy sportowej dyplomacji, to także budowanie marki Polski w świecie. Dlatego też często nazywamy naszą pracę sportowym Ministerstwem Spraw Zagranicznych, które na koniec najwięcej radości przynosi naszym widzom. I to właśnie chodzi.
Przejdź na Polsatsport.pl