PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia przeprasza za incydent. Kibicowi grozi odpowiedzialność karna

Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia przeprasza za incydent. Kibicowi grozi odpowiedzialność karna
fot. PAP
Przez nierozważne zachowanie kibica Jakub Błaszczykowski musiał być odizolowany

W wydanym we wtorek oświadczeniu Jagiellonia Białystok przeprosiła Wisłę Kraków za incydent, wskutek którego Jakub Błaszczykowski musiał po meczu piłkarskiej ekstraklasy zostać odseparowany od drużyny i przejdzie test na obecność koronawirusa.

Chodzi o spotkanie rozegrane w poniedziałkowy wieczór na stadionie miejskim w Białymstoku, zakończone remisem 1:1. Po nim na murawę dostał się przez jedną z bramek kibic z dziećmi, który bez problemu podszedł do Błaszczykowskiego, by zrobić sobie z nim zdjęcie. Według informacji medialnych, najpierw zrobił mu zdjęcie ze swoimi dziećmi, potem poprosił kapitana wiślaków o selfie.

 

Przedstawiciele obu klubów zareagowali wypraszając kibica z miejsca, gdzie nie miał prawa się znaleźć.

 

Zobacz także: Victor Lindelof bohaterem. Piłkarz Manchesteru United uratował staruszkę

 

W wydanym we wtorek oświadczeniu Jagiellonia nie podaje tych szczegółów; pisze o tym, że po ostatnim gwizdku sędziego doszło do incydentu, który "nie miał prawa się wydarzyć" i naruszone zostały przepisy Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Mówią one o przebywaniu nieuprawnionej do tego osoby w miejscu nieprzeznaczonym dla publiczności, co podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny w wysokości nie niższej, niż 2 tys. zł.

 

 

- W tym przypadku było to wejście na murawę w celu zrobienia zdjęcia z zawodnikiem drużyny gości. Klub podjął działania mające na celu zabezpieczenie dowodów naruszenia, a wyjaśnieniem sprawy zajmują się uprawnione do tego podmioty. Chcemy przeprosić naszych gości za ten incydent i wszelkie niedogodności, które z niego wynikają - głosi oświadczenie SSA Jagiellonia.

 

Jakub Błaszczykowski został odseparowany od reszty drużyny i przejdzie test na koronawirusa. Ze względu na bezpieczeństwo pandemiczne zespołu, z Białegostoku do Krakowa nie wracał autokarem z drużyną, a oddzielnie. Z uwagi na procedury izolacyjne, najprawdopodobniej zabraknie go w sobotnim spotkaniu ze Śląskiem Wrocław.

 

Białostocki klub zapowiedział weryfikację zabezpieczeń w poszczególnych strefach miejskiego stadionu w czasie meczów.

 

Zobacz także: Reprezentacja Polski: Znamy powołania do kadry U-21. Są debiutanci!

 

- Z uwagi na to, że Jagiellonia od lat jest wysoko oceniana w kategoriach organizacji zawodów sportowych, zależy nam na usprawnieniu systemu bezpieczeństwa, tak aby do podobnych incydentów nie doszło w przyszłości - podkreślił klub.

 

Sprawą zajęła się też białostocka policja, która prowadzi obecnie czynności zmierzające do ustalenia, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Przewinienie polega na złamaniu regulaminu imprezy masowej, a przy obecnych obostrzeniach kibicowi grozi kara nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Jednak za to co się stało odpowiedzialność weźmie także sama Jagiellonia. Za nieprawidłowe zabezpieczenie przejść, a także brak czujności osób odpowiedzialnych za pilnowanie tej strefy, klubowi grozi kara finansowa.

PS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie