Wraca Daniel Dubois! Wszystko, co trzeba wiedzieć o "Dynamicie"!
Nigdy nie był w barze bo nie pije, potrafił przez trzy godziny robić pompki, miał na deskach Anthony’ego Joshuę, jest przemiły, ale tylko poza ringiem i jest dziś powszechnie uznawany za następcę obecnych championów - tylko 22-letni Daniel Dubois (14-0, 13 KO) już w sobotę ponownie (transmisja w Polsacie Sport Extra) na ringu, a jego sobotni rywal Ricardo Snijders (16-1,8 KO) ma być tylko kolejną ofiarą...
Daniel Dubois wygląda jak czołg, ale ma rozbrajający uśmiech, jest przemiły poza ringiem, trochę nieśmiały i nie do się go nie lubić. To wszystko w niczym nie zmienia faktu, że wchodząc między liny zamienia się w niszczącą siłę i jest uważany przez wielu fachowców za kogoś, kto już wkrótce będzie panować na tronie wagi ciężkiej. Wkrótce? Są w Anglii tacy, którzy przekonują, że jak się da zrobić dobre walki z mistrzami to już w przyszłym roku, to bardzo szybko. Inni namawiają do cierpliwości, bo 22 lata to w wadze ciężkiej dopiero junior. Chyba, że się Dubois porównuje do Mike’a Tysona, który w tym wieku miał już kilka pasów…
Dubois trenuje w londyńskim “Peacock Gym” i przyznaje w wywiadzie dla "sportbible", że “ma już dość czekania na wyjście na ring. Te osiem miesięcy bez walki to dla mnie piekło. Nie lubię treningów, to nie jest tajemnicą, ale z drugiej strony wiem, że to konieczność. To już nie zabawa - to sposób zarabiania na życia, bo dzieckiem już nie jestem” - mówi Dubois. Trenerem “DDD” (Daniel Dynamite Dubois) jest Martin Bowers, którego jedną - z wielu - zalet jest to, że nie pozwala by wygrywane spektakularnie walki i słowa zachwytu dziennikarzy i fanów zmieniły podejście do pracy jego podopiecznego. Zapytany, czy zgadza się ze światowa opinią, że jego pięściarz jest jednym z najlepiej zapowiadających się talentów ostatniej dekady, Bowers się zgadza, ale natychmiast dodaje: “Prawda, ale co z tego? To waga ciężka, gdzie wszystko może się zmienić po jednym uderzeniu”. Jaki jest Dubois? Najlepiej posłuchać jego samego:
- Miałem pięć lat kiedy zainteresowałem się boksem, a rok później byłem już na sali, bo tutaj trenował ojciec. Wszystkim dookoła opowiadał, że zostanę mistrzem świata. Byłem gdzieś w roku sali, robiłem pompki, miałem swój własny plan zajęć. Kochałem tamte dni - teraz jesteśmy w piekle i nie mogę się doczekać, kiedy to się skończy. Potrafiłem robić pompki przez trzy godziny, poważnie. Dlatego teraz dużo nie mówię... bo byłem zajęty tymi pompkami (śmiech).
- Pierwsza walkę miałem tutaj, w Peacock, na tym samym ringu. Goniłem chłopaka po całym ringu, to było naprawdę śmieszne. Według tych, co oglądali tak było, ale dla niego? Nie sądzę.
- Od początku wiedziałem, że potrafię mocno uderzyć. Robiłem sporo treningów siłowych, jakoś wydawało mi się, że mam siłę - zanim jeszcze kogoś uderzyłem. Z tym trzeba się urodzić. Ojciec uderzał w ciężki work, tak dla podtrzymania aktywności i formy, a wszyscy dookoła mówili, że ma bombę. To od niego mam dziś mocny cios.
ZOBACZ TAKŻE: Nokauty na gali "Top Rank" w Las Vegas
- Kiedy zaczyna się dzień, kiedy mam wyjść na ring, zaczynam się zmieniać. Chyba wszyscy dobrzy pięściarze tak mają. Chcesz się pokazać z jak najlepszej strony, chcesz być coraz lepszy, zrobić show. Sięgasz głęboko w siebie, musisz być gotowy na wszystko.
- Dobrze znam mojego rywala, bo sparowaliśmy jak miałem 16 lat. Ma znakomitą kondycję, jest silny. To był niezły sparing, na pewno trochę z niego zapamiętał. To były inne czasy - teraz go złamię.
- Wielu pyta, czy to prawda, że położyłem na deski Anthony’ego Joshuę. Nie chcę o tym mówić, to były dawne czasy, zanim się mną ktokolwiek interesował. Po tym, jak to się stało już było inaczej - nagle ustawiła się kolejka promotorów, żeby podpisać ze mną kontrakt, wszyscy się zainteresowali! Chcę budować własną historię. Anthony to bardzo dobry pięściarz, naprawdę bardzo mocno bije. Miałem też jedną rundę sparingu z Tysonem Fury, kiedy miał jeszcze nadwagę. I tak był bardzo trudny do trafienia. To mistrz boksu.
- To prawda, że nigdy nie byłem w barze! Nie byłem, bo nie piję. Poświęciłem się boksowi, to dla mnie najważniejsze w życiu. Jestem zdyscyplinowany, wiem czego chcę. Relaksuję się, dobrze jem. Na imprezy jeszcze przyjdzie czas.
Transmisja gali WBO International w Stratford: Daniel Dubois - Ricardo Snijders w sobotę w Polsacie Sport Extra. Początek od godziny 20:00.
Przejdź na Polsatsport.pl