Ekstraliga rugby: Łódzki niedźwiedź stracił w Siedlcach dwa złote zęby

Inne
Ekstraliga rugby: Łódzki niedźwiedź stracił w Siedlcach dwa złote zęby
Fot. PAP
W trzech z pięciu meczów rozegranych w weekend wyniki ważyły się do ostatniej sekundy.

Gdy trzy tygodnie temu ruszał nowy sezon Ekstraligi rugby, napisaliśmy, że to mogą być historyczne rozgrywki. I są. Takiego poziomu emocji i zaangażowania nie było w polskiej lidze od lat. W trzech z pięciu meczów rozegranych w weekend wyniki ważyły się do ostatniej sekundy. Dosłownie!

Kamery Polsatu Sport Fight tym razem zawitały do Siedlec, gdzie jak napisaliśmy w zapowiedzi meczu starły się dwa zranione niedźwiedzie – czyli ekipy Awenty Pogoń oraz Master Pharm Łódź. Obie drużyny od lat należą do wagi ciężkiej polskiego rugby. Obie przegrały swoje spotkanie tydzień temu.

Mecz nie zawiódł. Prowadzenie zmieniało się co kilka minut. Lepiej zaczęli goście, którzy już w czwartej minucie prowadzili 7:0. Potem długo dominowali gospodarze. Na przerwę Pogoń schodziła prowadząc 11:10.

Tongijski as w rękawie

W drugiej połowie niespodziewanie to gospodarze zaczęli dominować w młynie dyktowanym i to w sposób zdecydowany. Siedlczanie zamęczyli ważącego 155 kg gruzińskiego giganta Tomę Mchedlidze, który stanowi o sile pierwszej linii młyna łódzkiej drużyny.

Trener Awenty Andrzej Kozak długo trzymał na ławce asa w rękawie, jeśli chodzi pchanie w tej formacji. Mowa o Tongijczyku Tuumotooa Isitolo, który pojawił się na boisku dopiero ok. 60 minuty i od tego momentu Pogoń dosłownie zaczęła demolować Master Pharm w młynie dyktowanym, który zawsze był bardzo mocnym, jeśli nie najmocniejszym punktem najlepszej drużyny poprzedniego sezonu.

- Szkoda tylko, że gdy wypracowaliśmy sobie tę przewagę, sędzia Dominik Jastrzębski (kolejne, dobre zawody tego arbitra – przyp. red) podjął dość kontrowersyjną decyzję, dyktując przeciwko nam rzut karny, gdy to my pchaliśmy rywali i jechaliśmy z piłką na pole punktowe – żali się trener Andrzej Kozak.

Kontrowersyjna 70 minuta

Mowa o sytuacji z ok. 70 minuty. Pogoń w sekwencji rzutów karnych, zamienianych na młyny dyktowane, wydawało się, że pewnie zmierza po decydujące, finałowe przyłożenie. Na tablicy wyników był wynik 18:18. Było oczywiste, że drużyna, która zdobędzie punkty wygra mecz. Awenta znów mocno pchnęła, ale sędzia uznał, że zrobiła to w sposób nieprzepisowy. Karny dla Łodzi, a ta zamieniła go w kop w aut.

 

ZOBACZ TAKŻE: Plan transmisji Ekstraligi rugby 

 

Akcja przeniosła się pod pole punktowe Pogoni i do końca to łodzianie atakowali. Mieli też dwie szanse kopów na bramkę z rzutów karnych. Za pierwszym razem nie trafił Michał Kępa, za drugim goście wybrali przeniesienie piłki w aut. Wrzut wygrali, ale akcji nie skończyli przyłożeniem.

Wybite dwa złote zęby

- Pogoń odebrała nam dwa nasze największe atuty. Młyn dyktowany i wrzut do autu. To tak, jakby wybiła nam dwa złote zęby – komentował po meczu dyrektor sportowy Master Pharm, Mirosław Żórawski.

- Ten mecz mogliśmy równie dobrze wygrać, jak i przegrać. Pozostaje zatem cieszyć się z remisu 18:18 – uważa Andrzej Kozak. – Najważniejsze, że moja drużyna wreszcie zaczęła walczyć o każdy metr boiska. Tego brakowało nam w poprzednich dwóch spotkaniach (wygranym z Edach Budowlanymi Lublin i przegranym z Arką Gdynia). W następnej kolejce jedziemy do Sopotu. Jeśli zagramy tak, jak z Łodzią, możemy powalczyć mistrzami Polski – zapowiada Kozak.

Emocje w Siedlcach nie były jedynymi tego weekendu. Podobnie dramatyczne i zacięte mecze rozegrano w Gdańsku i Krakowie.

Kontuzja Witoszyńskiego

W tym pierwszym Lechia wygrała 25:19 z Orkanem, ale to goście z Sochaczewa dominowali w drugiej połowie i gonili wynik. W pewnym momencie zbliżyli się nawet na 22:19. Ba zdominowali Lechię w młynie dyktowanym, co nie zdarzyło się gdańszczanom od lat. Na pewno jednym z powodów była poważna kontuzja, jakiej nabawił się lider młyna gospodarzy, Rafał Witoszyński. Ważący ponad 130 kg prawy filar, niezwykły boiskowy twardziel, został zniesiony przez kolegów z boiska. Dosłownie wił się z bólu po urazie kolana.

- Zabrakło czasu i zimnej głowy. Trochę też przespaliśmy pierwszą połowę. Idziemy jednak w dobrym kierunku – komentował po meczu doradzający Orkanowi były trener reprezentacji Polski Tomasza Putra, który na ten mecz przyleciał z Francji, gdzie mieszka na co dzień.

Arka is back!

- Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak to przegraliśmy – to z kolei szkoleniowiec Juvenii Kraków, Konrad Jarosz. – Jego młoda drużyna przez 30 minut meczu z Arką grała na własnym stadionie w przewadze co najmniej jednego zawodnika. Goście z Gdynii dostali dwie żółte kartki, a pod koniec meczu czerwoną. Mimo to wygrali 23:17.

- Mieliśmy wiele okazji do zdobycia punktów, ale nie potrafiliśmy udokumentować przewagi. Arka broniła się tak, jakby od tego zależało ich życie. Dosłownie gryźli trawę. 30 stopniowy upał zupełnie im nie przeszkadzał – dodaje Jarosz.

- I za tę niesamowitą obronę, hart ducha, wiarę w zwycięstwo dziękuję mojej drużynie – to już trener Arki Gdynia Dariusz Komisarczuk. – Tydzień temu cieszyliśmy się z pierwszego od dwóch lat zwycięstwa w Ekstralidze (27:26 z Pogonią). Teraz pierwszy raz od dwóch lat wracamy do domu ze śpiewem na ustach. Już prawie zapomniałem, jak mogą wyglądać takie powroty. Wtedy te 600 km, jakie trzeba przejechać autobusem, wcale się nie dłużą – cieszy się Komisarczuk, który z Arką, jako zawodnik przez lata stawał na podium mistrzostw Polski.

Każdy może wygrać z każdym

- Liga jest mega ciekawa. W pierwszej czwórce każdy może wygrać z każdym. Potem jest kolejna grupa pięciu drużyn, które również mogą odbierać sobie nawzajem punkty. Walka o medale, o poszczególne pozycje będzie w tym sezonie fascynująca – komentuje Andrzej Kopyt, legendarny trener reprezentacji i wielu ligowych klubów, obecnie ekspert m.in. Polsatu Sport.

Teraz w rozgrywkach nastąpi przerwa, którą wykorzysta reprezentacja narodowa w rugby olimpijskim. Zespoły Ekstraligi wrócą na boiska za dwa tygodnie, w weekend 12-13 września.

Polsat Sport Fight pokaże dwa mecze IV kolejki. W sobotę 12 września starcie Ogniwo Sopot - Awenta Pogoń Siedlce (godz. 13). W niedzielę nasze kamery przeniosą się do Lublina. Mecz Edach Budowlani Lublin - RC Lechia Gdańsk zaplanowano również na godz. 13.00.

Ekstraliga rugby. Wyniki III kolejki

RC Lechia Gdańsk v RC Orkan Sochaczew  25:19 (10:5).
Punkty Lechia: Rafał Janeczko 7 (2pd, K), Kewin Bracik 5 (P), Marek Płonka Jr 5 (P), Robert Wójtowicz 5 (P), Paweł Boczulak 3 (K).

Punkty Orkan: Przemysław Dobijański 10 (2P), Mateusz Pawłowski 5 (P), Tomasz Gasik 4 (2pd).
Żółte kartki: Aleko Gigashvili (Lechia), Jan Mroziński (Orkan).

 

OKS Skra Warszawa v Edach Budowlani Lublin  48:32 (26:18).
Punkty Skra: Vaha Halaifonua 13 (5pd, K), Jonathan O'Neill 10 (2P), Miłosz Kasiński 10 (2P), Kamil Matysiak 5 (P), Ksawery Struss 5 (P), Martin Mangongo 5 (P).
Punkty Budowlani: Daniel Tomanek 12 (3pd, 2K), Piotr Wiśniewski 5 (P), Wojciech Król 5 (P), Kamil Wiecaszek 5 (P), Royal Mwale 5 (P).
Żółte kartki: Michał Droszcz (Skra, dwukrotnie).
Czerwona kartka: Michał Droszcz (Skra, w wyniku drugiej żółtej kartki).

MKS Ogniwo Sopot  v RK Sparta Jarocin  70:0 (42:0).
Punkty Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 20 (10pd), Kakha Kavtaradze 15 (3P), Mateusz Plichta 10 (2P), Stanisław Powała-Niedźwiecki 5 (P), Dmytro Mokretsov 5 (P), Oleksandr Czasowski 5 (P), Robert Olszewski 5 (P), Piotr Zeszutek 5 (P).
Żółte kartki: Piotr Zeszutek (Ogniwo), Sam Stelmaszek (Sparta).

Awenta Pogoń Siedlce v Master Pharm Rugby Łódź  18:18 (11:10).
Punkty Pogoń: Przemysław Rajewski 8 (P, K), Tomasz Biernacki 5 (P), Patelesio Sili 3 (K), Igor Pątek 2 (pd).
Punkty Master Pharm: Michał Kępa 8 (pd, 2K), Oleksanrd Shevchenko 5 (P), Krystian Pogorzelski 5 (P).
Żółte kartki: Patelesio Sili (Pogoń), Nikoloz Gigauri, Grzegorz Dułka (obaj Master Pharm).

 

RzKS Juvenia Kraków v RC Arka Gdynia  17:23 (10:15)
Punkty Juvenia: Igor Kocimski 7 (2pd, K), Maciej Dorywalski 5 (P), Krzysztof Gola 5 (P).
Punkty Arka: Anton Shashero 13 (P, pd, 2K), Szymon Sirocki 5 (P), Paweł Gajowniczek 5 (P).
Żółte kartki: Arkadiusz Zdunek, Oskar Zypper (obaj Arka).
Czerwona kartka: Dawid Kałduński (Arka).

Robert Małolepszy, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie