Lekkoatletyczne MP - Różnicki: na ostatnich 100 metrach czułem się bardzo mocny
Dzień po swoich 17. urodzinach Krzysztof Różnicki został w niedzielę mistrzem Polski w biegu na 800 m pokonując zdecydowanie bardziej utytułowanych Michała Rozmysa i Mateusza Borkowskiego. "Na ostatnich stu metrach czułem się bardzo mocny" - powiedział złoty medalista.
Różnicki rozegrał bieg finałowy krajowego czempionatu jak profesor, chociaż od lat to miano należy w polskiej LA do Adama Kszczota. Jego następca na dystansie dwóch okrążeń w niedzielę wyczekał do ostatnich metrów, zaatakował i przeciął linię mety jako pierwszy.
"Trenowałem piłkę nożną i długi czas łączyłem to z bieganiem. Od 2,5 roku skupiam się na średnich dystansach. Start do poważnej kariery lekkoatletycznej mam kapitalny, ale wiem, nad czym muszę pracować i cały czas chcę się rozwijać. Dziś od początku udało mi się wypełnić moją realizację biegu, a na 100 ostatnich metrach czuję się bardzo mocny i wiedziałem, że mogę to wygrać" - podkreślił po zdobyciu tytułu mistrza kraju Różnicki, który reprezentuje barwy GKS Cartusii Kartuzy.
Dodał, że jego talent odkryła pani od wychowania fizycznego ze szkoły podstawowej w Sierakowicach Iza Grzenkowicz.
"Ona jako pierwsza ciągała mnie po zawodach lekkoatletycznych i to dzięki niej zacząłem biegać" - mówił o sobie dziennikarzom wielki talent polskiej LA.
ZOBACZ TAKŻE: Lekkoatletyczne MP - Święty-Ersetic najlepsi na 400 metrów.
Jako swoją mocną stronę wskazał głównie finisz. Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego uważa za wielkie gwiazdy i mówi im na "pan".
"Żałuję, że ich nie było dziś na starcie, bo mógłbym się pościgać z wielkimi gwiazdami i nabrać doświadczenia, ale z nimi wygrać byłoby pewnie trudniej. Bardzo mocno wystrzeliłem z formą w tym roku, ale się nie podpalam i podchodzę do wszystkiego na spokojnie. Z panem Adamem Kszczotem miałem okazję się przywitać i zamienić dwa zdania, a pana Lewandowskiego jeszcze nie poznałem" - podkreślił Różnicki.
Przyznał, że jeszcze nie robi w zasadzie treningu siłowego, a ćwiczenia na siłowni po prostu robi samym gryfem, żeby nauczyć się je wykonywać na przyszłość.
W niedzielę Różnicki wygrał czasem 1.47,73, ale w tym roku pobiegł już 1.47,27 w Sopocie. Wielu znawców lekkiej atletyki twierdzi, że ma wielkie papiery na to, żeby kiedyś być medalistą światowych imprez. Na razie nowy mistrz Polski stąpa twardo po ziemi i za rok chce skupiać się na imprezach mistrzowskich... w swojej kategorii wiekowej.