Mamed Khalidov zdradził, w jakiej organizacji widzi Mateusza Gamrota
Legenda polskiego MMA, Mamed Khalidov był gościem na gali KSW 54. Opowiedział o swoich planach i wyraził zdanie na temat przyszłości Mateusza Gamrota.
Mamed Khalidov: Dziś jestem w charakterze widza, oglądam świetną galę KSW. Cieszy mnie, że po takim przestoju znowu wróciliśmy. Oprawa jest ciekawa, ale brakuje kibiców.
Igor Marczak: Żyjemy w ciężkich czasach. KSW przyzwyczaiło do większych gal. Chorwacja, Londyn, Stadion Narodowy… Teraz małe i kameralne gale. Jednak musimy z tym żyć, bo nie mamy innego wyjścia.
Tak jak mówisz, musimy się z tym uporać. Nie możemy się zatrzymać, trzeba dostosować się do warunków. Nie możemy się poruszać swobodnie, wyjeżdżać za granicę, zapełniać hal w pełni.
W jakim jesteś okresie treningowym?
Trenuje cały czas, przez wakacje trenowałem i podtrzymywałem formę. Mam formę startową i robię wytrzymałość, sparingi. Mam nadzieję, że niedługo coś się dla mnie znajdzie w karcie walk KSW.
ZOBACZ TAKŻE: Mamed Khalidov o kolejnej walce dla KSW: Chcę walczyć z najlepszymi
Kiedy planujesz powrót do klatki KSW? Końcówka tego roku czy początek przyszłego?
O to trzeba zapytać KSW. Oni decydują kiedy i kto walczy. Cały czas dobijam się, żeby dali mi jak najszybciej walkę, bo nie mogę się doczekać. Chcę kolejny raz wyjść, mimo trzech przegranych ostatnio. Myślę, że czas stanąć na podium zwycięzcy. Na to liczę.
Myślałeś już nad rywalem? Przez ostatnie kilka miesięcy przewinęło się kilka nazwisk. Czy miałby to być znowu Scott Askham, Michał Materla czy organizacja poszuka kogoś spoza KSW?
To decyzja KSW. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę co kibice chcieliby zobaczyć. Organizacja decyduje o zestawieniu. Ja jestem tu po to, żeby walczyć.
Ile walk zakładasz stoczyć dla KSW?
Nie wyznaczam sobie ilości, nie wiem. Zakończyłem karierę, coś spowodowało, że wróciłem. Jest mi dobrze tutaj. Może dwa, trzy lata… Czuję się teraz znakomicie. Na kolejnych galach okaże się, czy ja potrafię walczyć jeszcze na takim poziomie. Kiedyś wychodziłem i “fruwałem”. Ostatnie walki takie nie były. Jeżeli wrócę do formy jaką miałem, to jeszcze powalczę.
Kiedyś po jednej z porażek stwierdziłeś, że brakuje Ci motywacji. Czy już wróciła?
Za dużo zawirowań miałem w swoim życiu ostatnio. Motywację daje mi rodzina, mój klub i kibice. Przede wszystkim chce sam sobie udowodnić, że stać mnie na ten poziom, który miałem kiedyś. To jest moją największą motywacją. Chcę zrobić coś dla siebie, zawalczyć i wygrać.
Kiedy mówi się o KSW, na myśl przychodzą takie nazwiska, jak Khalidov czy Materla. Do tego wąskiego grona wstąpiło nazwisko “Gamrot”.
Jeżeli chodzi o Gamrota, nie rozumiem dlaczego dopiero teraz… Obserwuję go od dłuższego czasu i jest to znakomity zawodnik. Ostatnia walka była piękna. Super zapasy, stójka, dynamika, kondycja. Ten zawodnik od początku dobrze się zapowiadał. Na ten moment widzę go w KSW. Szanse w UFC ma naprawdę duże, może tam “zamieszać”, ale ja go kojarzę z KSW. Każdy ma swój wybór. Mateusz w KSW ze wszystkimi wygrywa. Tam jest więcej zawodników i więcej możliwości sprawdzenia się. Niezależnie jaką drogę wybierze, ja mu życzę powodzenia.
Wielu zawodników czeka, aby Mateusz Gamrot upuścił KSW. Ktokolwiek wchodzi z nim do klatki, wychodzi z niej pokonany.
To jest jedno z tych największych przyczyn, które spowodowały, że on odchodzi. Ma ambicje, chce spróbować w UFC. Tu jest ważne co on chce, trzeba mu kibicować.
Jakbyś miał opisać jednym słowem Mateusza, to co powiesz…
Kompletny zawodnik. KOMPLET!
Przejdź na Polsatsport.pl