Jan Król zostaje w VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
Jan Król znów założy koszulkę VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. Atakujący, choć po poprzednim sezonie rozstał się ze stołecznym klubem i podpisał umowę z Barkom-Każany Lwów, teraz wraca do ekipy trenera Andrei Anastasiego.
W obliczu kontuzji Jakuba Ziobrowskiego VERVA Warszawa ORLEN Paliwa postanowiła zakontraktować jeszcze jednego atakującego.
– Historia lubi się powtarzać. W zeszłym sezonie Jan Król dołączył do nas tuż przed ligą i teraz jest podobnie. Uznaliśmy, że potrzebujemy wsparcia na tej pozycji i nasz wybór padł na Janka, który trenuje z nami od samego początku przygotowań – powiedział Piotr Gacek, dyrektor sportowy VERVY Warszawa ORLEN Paliwa.
Oto jest dzień! ⚔️ Jan Król wraca do VERVY Warszawa ORLEN Paliwa! 👑 pic.twitter.com/wPDSeu71Ke
— VERVA Warszawa ORLEN Paliwa (@vervawarszawapl) September 1, 2020
ZOBACZ TAKŻE: FIVB ogłosiła kalendarz siatkarskiej Ligi Narodów 2021. Trzy turnieje w Polsce!
O nowej umowie Jana Króla zadecydowało… zrządzenie losu. – Od ponad miesiąca powinienem być w nowym klubie we Lwowie, ale problemy wizowe zatrzymały mnie w Warszawie. Dzięki uprzejmości VERVY Warszawa ORLEN Paliwa przez kilka tygodni trenowałem z drużyną i okazało się, że mogę się tu w jakiś sposób przydać. Po kontuzji Kuby Ziobrowskiego dostałem ofertę i postanowiłem z niej skorzystać – zdradził kulisy „transferu” Król.
– Choć moim rodzinnym miastem jest Sochaczew, z Warszawą czuję się mocno związany. Mam tu mieszkanie, kochającą dziewczynę i najbliższą rodzinę. Bardzo się cieszę, że mogę zostać w stolicy i dalej realizować się sportowo – skomentował nowy-stary atakujący VERVY. – Przez jakiś czas będziemy grać we dwóch: Michał Superlak i ja. Kiedy Buben (Jakub Ziobrowski – przyp. red.) wróci do zdrowia i formy, rywalizacja stanie się jeszcze ciekawsza. Myślę, że wyjdzie to na plus drużynie. Mam nadzieję, że pomogę jak tylko będę mógł. Niektórzy mówią: tak jak w zeszłym sezonie – uśmiechnął się skromnie. – Nie czuję żadnej presji. Chcę swoją grą przyczynić się do osiągnięcia przez VERVĘ dobrych wyników – dodał.
Mikołaj Miszczuk: Gdyby nie jeden turniej, nie grałbym na plaży
Jan Król nie może już doczekać się nowego sezonu. Swoją drużynę widzi na podium. – W VERVIE zmieniło się rozegranie i przyjęcie. Całkowicie zmienili się też atakujący – oprócz mnie – zaśmiał się. – Trener musi zupełnie inaczej poukładać zespół, na pewno zmieni się rozkład ataku. Po rozegranych sparingach widać jednak, że w Warszawie zbudowano team walczaków. Na pewno pokażemy w lidze pazur i będziemy bić się o medale – zapewnił.
Jan Król ma 31 lat. Swoją przygodę z siatkówką rozpoczął w Metrze Warszawa. Później grał w SMS-ie Spała, BBTS-ie Bielsko-Biała, AZS-ie Politechnice Warszawskiej, Farcie Kielce, Pekpolu Ostrołęka, MKS-ie Będzin, niemieckim CV Mitteldeutschland, GKS-ie Katowice, austriackich Hypo Tirol Innsbruck oraz SK Posojilnica Aich/Dob, rumuńskiej Steaua Bukareszt i SPS-ie Chrobrym Głogów. Teraz, drugi sezon z rzędu, reprezentował będzie VERVĘ Warszawa ORLEN Paliwa.