Mikołaj Miszczuk: Gdyby nie jeden turniej, nie grałbym na plaży
W niedzielę poznaliśmy zwycięzców i zwyciężczynie ORLEN Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej. Wśród panów triumfowała para Michał Bryl/Mikołaj Miszczuk. O ogromnym sukcesie w Mysłowicach, a także o tym jak mało brakowało, aby jeden z nich w ogóle nie grał na plaży opowiada świeżo upieczony mistrz Polski - Mikołaj Miszczuk.
Piotr Iwańczyk: W niedzielę zdobył pan złoto w parze z Michałem Brylem, ale trzeba przyznać, że byliście nieco zaskoczeni zwycięstwem w finale.
Mikołaj Miszczuk: To prawda. Po drugiej stronie byli Kantor z Łosiakiem - bardzo doświadczeni zawodnicy, więc było to dla nas lekkie zaskoczenie. Nie ukrywam, że większą presję odczuwaliśmy w półfinale, a do finału podeszliśmy już nieco inaczej. Jak udało się wygrać półfinał to poczuliśmy luz i powiedzieliśmy sobie, że przyjmiemy wszystko co się wydarzy. Gramy z „jedynką” ORLEN Teamu i co się uda ugrać to nasze. Jak widać udało się.
To pierwszy tak duży krajowy sukces w pana wykonaniu na seniorskim piasku. To był odpowiedni moment? Wymagania wobec pańskiej osoby z pewnością wzrosną.
Rok temu byłem już blisko zwycięstwa z Mariuszem Prudlem. Wtedy zajęliśmy piąte miejsce i zapisałem sobie w kalendarzu cel poprawienia tego wyniku. Udało się go poprawić w wyśmienitym stylu, więc jestem zadowolony i to był odpowiedni moment.
ZOBACZ TAKŻE: Tauron Giganci Siatkówki: Jastrzębski Węgiel triumfatorem turnieju
A jaki cel wpisał pan w kalendarzu na następne miesiące?
Przed nami jeszcze trzy imprezy w tym sezonie. Mamy mistrzostwa Europy seniorskie, w których będę grał z Brylem. Trenerzy bardziej traktują to jako nowe doświadczenie. Nie mamy presji zewnętrznej, to dla nas dodatkowe przetarcie. Moją imprezą docelowa są mistrzostwa Europy U-22 w Turcji gdzie będę grał z Miłoszem Krukiem.
Skąd wziął się pomysł na zamianę butów i hali na piasek? Jeszcze w wieku 16 lat reprezentował pan na hali kadetów KS Metro Warszawa.
To przyszło naturalnie. Razem z Konradem Stokłosińskim zdobyliśmy złoty medal w kategorii kadeta na plaży i dostałem propozycję przejścia na plażę. Gdyby nie ten turniej w Warszawie to bardzo możliwe, że zostałbym na hali i nigdy nie zdobyłbym medalu w Mysłowicach. Od tego turnieju wszystko się zaczęło.
Wśród plażowych siatkarzy ma pan wielu doświadczonych kolegów, którzy występowali już na Igrzyskach Olimpijskich. Chyba dobrze trenować ze swoimi idolami z dzieciństwa?
Kiedy od drugiej klasy liceum zacząłem grać w plażówkę to Prudel, Fijałek i Bryl byli moimi idolami. Osobami, które chciałem naśladować. Niektóre elementy chciałem wykonywać podobnie, aż przyszedł moment kiedy mogłem pokazać, że nauka nie poszła w las i przez kilka lat w Szkole Mistrzostwa Sportowego zdobyłem trochę umiejętności. Nawet grając w Mysłowicach przeciwko parze Prudel/Szałankiewicz mogłem zdobyć ciekawe doświadczenie i mierzyć się ze swoim partnerem z zeszłego roku. Miałem coś do udowodnienia i udało się to zrobić w ćwierćfinale i finale tego turnieju.
ZOBACZ TAKŻE: Znamy zwycięzców i zwyciężczynie ORLEN Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej
Jakie jest pańskie największe sportowe marzenie? Ma pan dalekosiężne plany czy raczej nie wybiega myślami daleko w przód?
Staram się nie wybiegać za bardzo w przód. W normalnych warunkach bez koronawirusa mamy do rozegrania 11 zawodów w sezonie. Niektóre są ważniejsze, tak jak na przykład turniej w Mysłowicach, a niektóre traktujemy jako przetarcie. Do każdego turnieju przygotowujemy się w inny sposób, każdy mecz to inna historia i tak staram się myśleć. Jeśli miałbym wybiegać w przód to imprezą docelową byłyby z pewnością igrzyska olimpijskie.
Pandemia koronawirusa na pewno zweryfikowała wasze plany w tym sezonie. Jak wyglądały pańskie przygotowania w czasie lockdownu?
Koronawirus przeszkodził nam w jakimś stopniu, ale w najgorszym momencie pandemii trenowaliśmy indywidualnie w domu. Potem zaczęły się pierwsze treningi w Spale, niektóre turnieje. Mogliśmy dalej pracować i ruszać do przodu.
Czyli jeśli zdrowie dopisze to zobaczymy pana na mistrzostwach Europy U-22 z medalem?
Zgadza się. Oby tak było.
Przejdź na Polsatsport.pl