PGNiG Superliga mężczyzn. Marcin Lijewski: Każdy mecz trzeba traktować jak finał mistrzostw świata
- System rozgrywek bez play off jest jak najbardziej sprawiedliwy, co nie oznacza, że łagodny. Każdy mecz trzeba traktować jak finał mistrzostw świata – powiedział trener piłkarzy ręcznych Górnika Zabrze Marcin Lijewski.
- To jest normalny system, stosowany na świecie. Mistrz powinien być wyłaniany na przestrzeni całego sezonu, a nie w ciągu jednego miesiąca trwania play off – dodał.
Jego drużyna w poprzednim sezonie wywalczyła trzecie miejsce. Rozgrywki zostały wtedy przerwane w marcu z powodu pandemii koronawirusa.
- Miałem "zagwozdkę", czy po długiej przerwie przygotowania przeprowadzić w stylu skandynawskim, czyli przeplatać okresy treningowe urlopami. To byłby jednak dla mnie zbyt duży eksperyment, dlatego zdecydowałem, że pójdziemy normalnym planem. Zaczęliśmy przygotowania siedem tygodni przed inauguracją ligi – stwierdził szkoleniowiec.
Podkreślił, że z pracy wykonanej latem przez jego zawodników jest bardzo zadowolony.
- Zagraliśmy trochę mniej sparingów, niż planowaliśmy. Taka była sytuacja i nie mieliśmy na nią wpływu. Z takimi niespodziankami trzeba się nauczyć żyć – zaznaczył.
Zobacz także: Azoty Puławy w drugiej rundzie eliminacji w Lidze Europy
Podkreślił, że wygrany mecz z Zagłębiem Lubin w ćwierćfinale Pucharu Polski miał dobre, bardzo dobre, ale i bardzo słabe momenty w wykonaniu zabrzan.
- Tych ostatnich chciałbym uniknąć. Jesteśmy na etapie schodzenia z obciążeń, szukamy świeżości, optymalnej formy. Takie 10 minut przestoju, jak w drugiej połowie, może nas w lidze zgubić – powiedział.
Jego zdaniem Górnikowi trudno będzie powtórzyć wynik z minionych rozgrywek.
- Zawsze jest trudniej obronić to, co się wywalczyło. Poza tym, rywale się wzmocnili, my – niekoniecznie. Potrzebujemy dużo pracy i stabilności, aby grać o najwyższe cele, jak to było ostatnio – wyjaśnił.
Z drużyną pożegnali się Rosjanin Aleksander Tatarincew (po sześciu latach) i Szymon Sićko. Ten ostatni, uznany za najlepszego bocznego rozgrywającego i odkrycie rozgrywek 2019/20, wrócił do ekipy z Kielc po zakończeniu wypożyczenia.
- Nie mamy zawodników, którzy mieli wąsko określoną rolę w zespole. Nie mamy gościa, który będzie nam rzucał z tyłu i wyciągał obronę. Musimy ciężar gry rozłożyć na poszczególne pozycje. To wymaga większej pracy kolektywnej. Jest trudniejsze. To nowe wyzwanie i o takie doświadczenie będę bogatszy – zaznaczył z uśmiechem.
Zobacz także: Wygrana i porażka w ostatnich sparingach piłkarzy ręcznych Łomży VIVE Kielce
Górnik w nowym sezonie zagra – po 13 latach - bez tytularnego sponsora, firmy NMC, w nazwie. Zabrzanie zrezygnowali z gry w Lidze Europy.
- Wspólnie z prezesem doszliśmy do wniosku, że – nie tylko ze względów finansowych – wolimy się skupić na polskiej lidze i bronić tego, co wyszarpaliśmy w zeszłym sezonie. Udział w LE na pewno by nam tego nie ułatwił. Poza tym, czysto sportowo, nie mamy jeszcze drużyny, która mogłaby nawiązać walkę z tuzami. Szkoleniowo byłaby to fajna rzecz dla mnie i zespołu, ale koszty przewyższają wartości dodane – ocenił Lijewski.
Nie ukrywał, że kadra może zostać wzmocniona.
- Cały czas szukamy przynajmniej jednego zawodnika, który doda nam jakości w rozegraniu. Chciałbym, aby to był typ rzucający, koniecznie grający w obronie, co nie jest obecnie takie oczywiste – wyjaśnił.
W jego opinii liga zyskałaby na atrakcyjności, gdyby ekipa Łomży VIVE Kielce nie była takim hegemonem w Polsce, ogrywającym wysoko rywali, nawet w okrojonym składzie.
- To nie daje emocji i nie służy lidze. Z drugiej strony kibicuję kielczanom, bo są naszym reprezentantem w Lidze Mistrzów, a fajnie mieć przedstawiciela w tych elitarnych rozgrywkach. Życzę im wszystkiego najlepszego, a reszta zespołów musi równać w górę, żeby dorównać najlepszym – zakończył Marcin Lijewski, który po pierwszym roku pracy w Górniku został wybrany najlepszym trenerem ekstraklasy.
Górnik w inauguracyjnej kolejce podejmie w niedzielę Stal Mielec.