Artur Wichniarek: Jestem na czarnej liście Jerzego Brzęczka. Słabe to!

Piłka nożna
Artur Wichniarek: Jestem na czarnej liście Jerzego Brzęczka. Słabe to!
fot. PAP
Jerzy Brzęczek

Słabe jest też to, że widzący i nazywający rzeczy po imieniu są na czarnej liście Jerzego Brzęczka, na której ja jestem już od dawna – pisze w felietonie dla Polsatsport.pl były napastnik reprezentacji Polski, dziś ekspert naszej stacji Artur Wichniarek. Co konkretnie ma na myśli, jakie zarzuty i wnioski kieruje do selekcjonera? Odpowiedź w tekście.

Tak komfortowej sytuacji jak przed meczem z Holandią reprezentacja i Jerzy Brzęczek nie mieli nigdy! Już przed meczem wiadomo było, jakie będzie wytłumaczenie ewentualnej porażki. Primo - od ponad 10 miesięcy się nie widzieliśmy i nie ma mowy o automatyzmach na boisku i normalnym graniu (tak jakby inne reprezentacje grały i spotykały się częściej). Tylko, że to nie do końca prawdziwa teza.

 

Bo w meczu piątkowym grało lub było w kadrze aż dziewięciu zawodników z ostatniego, przegranego 1:2 meczu z Niderlandami z roku 2016. Powinniśmy widzieć więc w naszej ekipie zgranie, zrozumienie i charakter, a widzieliśmy grupkę ludzi, która tylko w kilku momentach pierwszej połowy wyglądała na zespół, a resztę meczu kopała przeciwnika po kostkach (wypowiedź Depaya po spotkaniu).

 

Secundo - nie ma Roberta (w Portugalii też nie było i zagraliśmy niezłe spotkanie).

 

Dlatego dziwi mnie brak podjętego ryzyka. Naprawdę, mimo że nie byliśmy faworytem, można było zagrać z Holendrami normalny mecz. Taki, jakie graliśmy w eliminacjach mistrzostw Europy.
 
To co zobaczyliśmy w piątek w Amsterdamie w kategoriach normalności się nie mieści. Niestety, dla mnie po raz kolejny. Pomimo tego, że mamy w reprezentacji chłopaków, którzy na co dzień grają w naprawdę dobrych lub bardzo dobrych klubach. Juventus, Napoli, Southampton, Leeds, Hertha, Lokomotiv, czyli Serie A, Premier League, Bundesliga.

Zobacz także: Marek Koźmiński: To nie był blamaż. W poniedziałek zmiany w składzie

Czego brakuje tej drużynie? Dlaczego ten zespół nie potrafi grać skutecznie i ładnie oraz rozwijać się tak, jak poszczególni zawodnicy tej kadry w swoich zespołach klubowych? Moim zdaniem to brak widocznego pomysłu w budowaniu zespołu, co powoduje niejednokrotnie złe wybory.

 

Dlaczego wychodzimy po raz kolejny z Bereszyńskim na lewej obronie skoro są do dyspozycji Rybus i Karbownik będący w rytmie meczowym?

 

Dlaczego po raz kolejny Krychowiak gra defensywnego pomocnika skoro od kilkunastu miesięcy najlepsze mecze w kadrze i klubie gra będąc zawodnikiem ustawionym wyżej?

 

Dlaczego po raz kolejny szansę dostaje Klich, a Linetty jest znowu turystą zwiedzającym Amsterdam?

 

Tych pytań jest mnóstwo, a przemyślanej i logicznej odpowiedzi od sztabu szkoleniowego nie możemy się doczekać. Bo chyba nikt z trzeźwo patrzących na reprezentacje kibiców nie „kupuje” Jerzego Brzęczka mówiącego po meczu, że jest zadowolony.

 

Niewielu kupuje trenera, który próbuje nam wmówić, że "Bereś" zagrał bardzo dobre spotkanie. Selekcjoner zapomniał chyba, że transmisja meczu była w TV, a nie radiu i wszyscy widzieli, że to właśnie ten zawodnik łamie linie spalonego i tracimy po tym błędzie bramkę.

 

Nie szukam oczywiście w Bartku kozła ofiarnego, a tylko zwracam uwagę na to co słyszmy od dłuższego czasu. Nikt z otoczenia naszej kadry nie potrafi wprost powiedzieć, że był to zupełnie nieudany sprawdzian na tle bardzo dobrego zespołu. Dlaczego nie możemy usłyszeć, że miarą tych chłopaków powinna być piękna akcja całego zespołu, po której Piątek oddał jedyny celny strzał i do takiej gry powinniśmy dążyć? Dlaczego nie słyszymy, że pozytywem była próba spokojnego rozegrania akcji przez Szczęsnego i naszych obrońców, a nie walenie na oślep?

 

Przed nami kolejny mecz w poniedziałek, który dużo łatwiejszy nie będzie. Moim zdaniem powinniśmy wyjść na to spotkanie w ustawieniu 1-4-4-2 z rombem w środku Linetty/Moder/Zieliński/Krychowiak lub Linetty/Krychowiak i szeroko ustawionymi Szymańskim/Grosickim. W ataku musimy wyjść z Milikiem i Piątkiem 

 

P. S. Słabe jest też to, że widzący i nazywający rzeczy po imieniu są na „czarnej liście” selekcjonera, na której ja jestem już od dawna.

Artur Wichniarek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie