CF: Eksperci ostro o Brzęczku! "Słysząc go opadła mi szczęka". "To są kompleksy trenera"
W niedzielnym Cafe Futbol nasi eksperci skomentowali dyspozycję kadry narodowej, która w piątek przegrała w słabym stylu z reprezentacją Holandii w meczu Ligi Narodów. Oburzenie wśród gości Cafe Futbol wywołała zwłaszcza pomeczowa wypowiedź trenera Brzęczka, który był zadowolony z przebiegu spotkania.
- Wypowiedzi trenera tak się rozjeżdżały z rzeczywistością, że szczęki opadły jak usłyszałem wypowiedź Jerzego Brzęczka. Myślałem, że posypie głowę popiołem, zwróci uwagę na błędy, a tu jest nawet zadowolony z meczu, pochwalił Bereszyńskiego. Być może chce zdjąć presję z drużyny jak Mourinho. Jeśli to jest zamierzone to go zrozumiem i nawet pogodzę się z tą wypowiedzią, ale jeśli tak widzi ten mecz to nie wiem kiedy będzie się martwić - skomentował wypowiedź trenera Brzęczka Cezary Kowalski.
- Kadra jest i tak odcięta od mediów. W filmie "Niekochani" została przedstawiona jako oblężona twierdza. Ile razy można brnąć w tezę, że kibice i dziennikarze są przeciwnikami kadry. To drużyna każdego kibica. Przestańmy stawiać ją w opozycji do byłych piłkarzy, kibiców, dziennikarzy. Nie zgadzam się na to - powiedział Roman Kołtoń.
Artur Wichniarek: Jestem na czarnej liście Jerzego Brzęczka. Słabe to!
Do filmu "Niekochani" odniósł się także Tomasz Hajto.
- Wymyślić film "Niekochani" to trzeba naprawdę się zastanowić czy ktoś nie pomylił swojej funkcji i czy ma jakieś kompleksy. Kto nie kocha kadry? Wszystkie reprezentacje są oceniane. Po dobrym meczu - dobrze, a po złym po prostu źle. Niemcy po braku awansu z grupy zostali zbesztani i zrównani z ziemią. Teraz się z tego podnoszą. My brniemy w innym kierunku. Kto powiedział, że nienawidzimy kadry? - zapytał Tomasz Hajto.
- Mi się akurat film podobał, bo w moim przekonaniu jest ciekawy. Pokazuje niuansy i dialogi między selekcjonerem, a piłkarzami. Jest w tym filmie takie przesłanie jak Błaszczykowski przemawiający w szatni. To do niczego dobrego nie prowadzi. Na mundialu w 2002 roku było podobnie - mówił Kołtoń.
Hajto, który był uczestnikiem Mistrzostw Świata w 2002 roku podzielił się swoim poglądem na temat aktualnej sytuacji reprezentacji Polski i wymagań kibiców wobec trenera.
- Ktoś zrozumiał te błędy i do tych błędów się przyznał. Były trzy, cztery osoby, które to zrobiły, a 16 pojechało na urlopy i nie zrobiło nic. Problem jest taki, że powielamy te same błędy o których otwarcie mówimy. Nie chcemy wyciągać wniosków z cudzego doświadczenia. Tak tragicznego filmu osobiście nie widziałem i dla mnie to uderzenie w społeczeństwo piłkarzy. Jeśli przesłanie filmu jest złe to cały film jest zły. Przesłanie jest takie, jakbyśmy sami byli przeciwko reprezentacji. Byłem z Brzęczkiem w pokoju na kadrze i życzę mu jak najlepiej. Jeśli Brzęczek dobiera sobie sztab, zawodników i to on pobiera z PZPN niemałe wynagrodzenie to mam prawo jako kibic, były piłkarz reprezentacji i mimo, że zwykle źle to odbiera do krytyki. Widzę to od kiedy skrytykowałem Kubę Błaszczykowskiego - skomentował film Hajto.
ZOBACZ TAKŻE: Holandia - Polska 1:0. Skrót meczu (WIDEO)
Ostro wypowiedź Brzęczka skomentował także Artur Wichniarek.
- Na konferencji prasowej też usłyszałem, że Wichniarek mija się z prawdą. To są niepotrzebne kompleksy, które przekładają się także na wypowiedź po meczu z Holandią. Oczywiście, można mieć słabszy mecz, ale po nim trzeba wyjść i powiedzieć, że to były moje autorskie decyzje, ja je podjąłem. Przykładowo tym, że Bartek Bereszyński, który nie powiem, że był najgorszym piłkarzem piątkowego meczu, ale faktycznie zawinił przy bramce Holendrów. Wypowiedź trenera to mydlenie nam oczu i wmawianie, że było super, że Bereszyński zagrał super spotkanie. Niech selekcjoner powie, że zagraliśmy na tle silnego przeciwnika, że wcześniej takie warianty się sprawdzały, ale w tym meczu nie wyszło. Zrobimy analizę i zaczniemy wystawiać lewego obrońcę na lewej obronie, a prawego na prawej - dodał Artur Wichniarek.
Przejdź na Polsatsport.pl